Zabawki z plastiku, serca z piernika, ślazowe cukierki, cukrowa wata, kolorowe baloniki - to tradycyjne atrakcje trwającego od rana Emausu na krakowskim Salwatorze.
Wokół klasztoru sióstr Norbertanek pojawiły się tysiące mieszkańców Krakowa. Największą atrakcją odpustu są drewniane figurki żydowskich grajków i Żydów studiujących Święte Księgi. Jak dowiedział się nasz reporter, w tym roku za jedną figurkę zapłacimy od 60 do 110 złotych. Posłuchaj:
Odpust przy kościele Salwatora, czyli Zbawiciela swoją nazwę wziął od miasta Emaus, do którego podążał zmartwychwstały Chrystus.
Swój Emaus miał niegdyś także Poznań, ale zwyczaj ten przetrwał rozbiory tylko w Krakowie. Na te "ludowe święto" chodzili w XIX wieku wszyscy mieszkańcy miasta, ci bogaci i ci biedni.
Współcześnie odpust jest dla krakowian okazją do świątecznych spotkań ze znajomymi. Po świątecznym obżarstwie i przeciskaniu się w hałaśliwym tłumie wiele osób wybiera spacer do Lasku Wolskiego lub na Kopiec Kościuszki.