11 lat temu, przy huraganowym wietrze, zatonął na Bałtyku prom „Jan Heweliusz”. Zginęło 55 osób. Była to największa katastrofa w historii polskiej marynarki handlowej. Rodzinom ofiar tamtej tragedii wciąż jednak nie wypłacono żadnych odszkodowań.
6 lat temu Izba Morska w Gdyni wydała decyzję – „Heweliusz” przed ostatnim rejsem był niesprawny i w ogóle nie powinien wychodzić w morze. Kilka tygodni temu Sąd Okręgowy w Szczecinie stwierdził jednak, że złożone przez rodziny ofiar pozwy o odszkodowanie od armatora – szczecińskiej Euroafriki – dawno się przedawniły i nie ma podstaw do domagania się zadośćuczynienia.
Jednak to, że pozwy przedawniły się nie jest winą rodzin ofiar, a ich poprzedniego pełnomocnika, który z niewiadomych przyczyn aż 5 lat zwlekał ze złożeniem pozwów w sądzie. Utrzymywał mnie w przekonaniu, że spraw się toczy, aż nabrałam podejrzeń, że za tym kryje się jakieś oszustwo - mówi jedna z osób poszkodowanych przez prawnika.
Rodziny ofiar złożyły już w okręgowej izbie adwokackiej skargę na Ramigiusza Szulczewskiego. Niewykluczone, że teraz odszkodowań będą domagać się właśnie od niego. Rodziny dochodzą swych praw także przed Trybunałem w Strasburgu.
Pamiętając o ofiarach tragedii sprzed 11 lat, każda jednostka przepływająca dziś w pobliżu miejsca gdzie spoczywa wrak „Heweliusza”, uruchomi syrenę okrętową. W Szczecinie, pod pomnikiem tych, który nie wrócili z morza, złożone zostaną kwiaty.
15:25