Jedyna kandydatka na prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych odpadła z konkursu. Katarzyna Kalata nie przeszła rozmowy kwalifikacyjnej. ZUS wciąż nie ma więc pełnoprawnego prezesa po rezygnacji poprzedniego - Zbigniewa Derdziuka.
Teraz ruch należy do ministra pracy i polityki społecznej - może on albo wybrać nowego prezesa ZUS-u "z wolnej ręki" albo rozpisać nowy konkurs. To drugie jest bardzo mało prawdopodobne, bo już do poprzedniego konkursu zgłosili się w większości słabi kandydaci. Z ich grona tylko jedna osoba przeszła test pisemny: to właśnie 31-letnia Katarzyna Kalata, przedsiębiorca, mająca doktorat o Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
Innych kandydatów zabrakło. Głównie z powodu zbliżających się wyborów. Te mogą sprawić, że nowa władza odwoła prezesa.
Zapewne więc minister pracy sama poszuka nowego kandydata na szefa instytucji, która ma dbać o nasze obecne i przyszłe emerytury.
Kandydatura Katarzyny Kalaty wzbudziła wielkie zainteresowanie mediów m.in. dlatego, że gdyby wygrała konkurs, byłaby najmłodszym prezesem w historii ZUS-u. Ta 31-letnia absolwentka studiów doktoranckich Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (specjalizacja ubezpieczenia społeczne), na co dzień pomaga przedsiębiorcom walczyć z Zakładem. Jej doktorat, na który powoływał się sam Trybunał Konstytucyjny, dotyczył "przepisów ubezpieczeń społecznych w świetle konstytucyjnej zasady równości".
(mal)