Na początku wakacji mogą zdrożeć waluty. Tak się niefortunnie składa, że na przełomie czerwca i lipca będzie nowelizacja budżetu. A to oznacza większe nerwy na rynku i osłabienie złotego - przewidują analitycy.
Euro i frank nie będą na szczęście kosztować tak dużo, jak w styczniu i lutym, ale będą o kilkanaście groszy droższe niż w tej chwili. Cena euro może znów przekroczyć próg 4 złotych i 50 groszy, dolar może zdrożeć do 3 złotych i 40 groszy, a frank może znów kosztować 3 złote. To niezbyt optymistyczna wizja dla tych, którzy planują zagraniczne wakacje.
Dlatego eksperci radzą już zacząć zaopatrywać się w walutę. Jednak najlepiej kupować euro, czy dolary porcjami. Wtedy zmniejszymy ryzyko związane z kursem i unikniemy jednorazowego wydatku na wakacyjne kieszonkowe.