Stoczniowcy z Gdańska mają za sobą już drugą noc przed domem Donalda Tuska w Sopocie. Rozbili tam namioty, by porozmawiać z premierem o przyszłości swojego zakładu. Szanse na spotkanie są jednak zerowe - Tusk wyjechał na chrzciny wnuka. Termin protestu stoczniowcy wybrali jednak nieprzypadkowo. Dzisiaj mija 29. rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych w Szczecinie.
Ciężko nam jest świętować cokolwiek... Co mamy teraz świętować? Pogrzeb stoczni? Czy może pogrzeb naszych ideałów, o których zapomnieli ci, którzy rządzą tym krajem? - mówił jeden ze stoczniowców, koczujących pod domem Donalda Tuska:
Miasteczko namiotowe ma zniknąć z Sopotu wieczorem. Dzisiaj ma się również wyjaśnić, jaki los czeka zakłady w Gdyni i Szczecinie. Resort skarbu czeka bowiem na decyzję katarskiego funduszu, czy ten zaangażuje się w projekt przejęcia praw do zakupu majątku polskich stoczni. A jeśli decyzja dzisiaj nie zapadnie? Posłuchaj relacji reportera RMF FM Mateusza Wróbla: