Energia w nowym roku będzie droższa. Na razie trudno powiedzieć, o ile dokładnie wzrosną ceny w 2025 roku za prąd i gaz. Wiadomo jednak, że w przypadku elektryczności obecny rząd ma utrzymać główną część tarczy z czasów PiS do jesieni.

Prąd zamrożony do końca lata

Do września ceny prądu dla gospodarstw domowych mają być zamrożone. Do marca to samo dotyczy samorządów i odbiorców pożytku publicznego. Poziom "mrożenia" pozostaje niezmieniony, ale spadły ceny na rynku, co oznacza, że dopłaty nie są już tak "pomocne" jak w poprzednich miesiącach.  

Przy zamrożeniu cen za zużytą energię i jednocześnie nieznacznym zmniejszeniu od nowego roku niektórych opłat, sumarycznie rachunki za prąd na początku 2025 roku powinny minimalnie spaść. Niespotykana sytuacja, w której opłaty nie tylko nie wzrosną, ale powinny być nieco niższe, potrwa do połowy roku. Wtedy w górę pójdzie opłata dystrybucyjna - w dużym przybliżeniu o około 10 zł miesięcznie.

Natomiast wysokość jesiennych podwyżek cen prądu na razie jest trudna do określenia, bo nie wiadomo, jak zachowywać się będą rynkowe ceny elektryczności. Warto w tym miejscu jednak zauważyć, że rząd na pokrycie kosztów mrożenia cen dla indywidualnych odbiorców, przeznaczył do września ponad 3,5 mld złotych. To oznacza średnio prawie 10 zł miesięcznie dopłaty na głowę mieszkańca.

Tarcze zdjęte

Obecny rząd stopniowo zdejmuje tarcze chroniące ludność przed drożyzną. Przeciwnicy tych działań zarzucają ekipie Donalda Tuska lekceważenie trudnej sytuacji materialnej ogromnej rzeszy Polaków. Zwolennicy z kolei wskazują, że koszty państwowych dopłat w ramach tarcz i tak oznaczają konieczność głębszego sięgnięcia do kieszeni podatników - w tym sięgnięcia w przyszłości, bo państwo musi przez to zaciągać jeszcze większe długi.

Tak czy inaczej, tarcze chroniące przed wzrostem rachunków za energię są konsekwentnie likwidowane. Rząd Donalda Tuska zlikwidował już tarczę chroniącą przed wysokimi cenami gazu. Nowy cennik, być może z wyższymi stawkami zacznie obowiązywać od połowy nowego roku, ale i tak już od stycznia zapłacimy więcej.

Drastyczne podwyżki cen gazu co pół roku

W połowie 2024 roku cena gazu poszła w górę prawie o połowę. Stało się to dlatego, że rząd zdjął wtedy tarczę ograniczającą wzrost cen za sam surowiec, a dodatkowo wzrosły też opłaty dystrybucyjne. Tym razem, od stycznia, znów wzrośnie cena dystrybucji. Sam gaz natomiast na razie nie zdrożeje, ale bardzo możliwe, że stanie się tak od lipca.

Dla płacącego rachunki powód podwyżki oczywiście jest sprawą drugorzędną - jak zwał, tak zwał - rachunek będzie wyższy. W przypadku używających gazu do ogrzewania domu i wody, trzeba będzie znaleźć w 2025 roku dodatkowe 400 zł, a nawet więcej. W przypadku tych, którzy używają gazu tylko do gotowania, rachunki w nowym roku będą wyższe łącznie o 40 zł.  

Wspomniana opłata dystrybucyjna jest częścią składową rachunku, który trafia do odbiorców gazu, obok ceny za dostarczony surowiec oraz opłaty abonamentowej. To istotna część rachunku, bo stanowi od jednej czwartej do jednej trzeciej jego całości.

Opracowanie: