„Coraz więcej ministrów martwi się, że obniżenie wieku emerytalnego bez mechanizmów zniechęcających do pobierania świadczeń, skończy się katastrofą. Rośnie grono zwolenników pomysłu ministra finansów Pawła Szałamachy –zakazu ponownego przeliczania emerytur” – czytamy w poniedziałkowym wydaniu „Faktu”.

Jak wyjaśnia dziennik, wprowadzenie w życie planowanych zmian miałoby poważne konsekwencje. "Dziś senior, który jeszcze pracuje i odprowadza składki, może podwyższyć potem świadczenie, które otrzymuje. Nowy pomysł oznacza, że komu zostanie wyliczona emerytura raz, temu żadne przeliczenie przysługiwać nie będzie. Emerytura wzrastać mu będzie jedynie dzięki waloryzacji" - wyjaśnia "Fakt". "To rozwiązanie ma w rządzie znamienitych fanów. Do ministra Szałamachy oraz wicepremierów Mateusza Morawieckiego i Jarosława Gowina dołączył trzeci wicepremier Piotr Gliński, minister cyfryzacji Anna Streżyńska i minister zdrowia Konstanty Radziwiłł" - wylicza. 

 Budżet nie wytrzyma tzw. prostego obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn bez żadnych ograniczeń. Po prostu - mówi "Faktowi" jeden z ministrów.

 

W poniedziałkowym "Fakcie" także:

- To nam zostawił Franciszek. Czy skorzystamy?

- Dramatyczny apel kombatantów

(mn)