200 demonstrantów, w tym 36 studentów, zginęło w masakrze na pekińskim Placu Tiananmen – poinformowały tamtejsze władze. Czołgi zaatakowały tam kilkutysięczną demonstrację studentów, którzy okupowali Plac Niebiańskiego Spokoju.
Studenci domagali się przeprowadzenia w Chinach demokratycznych zmian.
Protesty na Placu Tiananmen trwały półtora miesiąca. Początkowo doszło do strajku głodowego (wzięło w nim udział 2-3 tysiące studentów, który przerodził się w okupację placu.
20 maja wprowadzono w Pekinie stan wyjątkowy. Pierwsze próby rozpędzenia studentów przy użyciu lokalnych oddziałów żołnierzy zakończyły się niepowodzeniem.
Na początku czerwca 1989 roku do Pekinu ściągnięto z prowincji 27. Armię, która do akcji wkroczyła w nocy z 3 na 4 czerwca. Demonstrantom teoretycznie dano godzinę na opuszczenie placu. Jednak "pojazdy pancerne zaatakowały już po pięciu minutach".
Atak prowadzony był na oślep. Jak twierdzą świadkowie, pojazdy pancerne rozjeżdżały cywilów, ale też żołnierzy.
Cała akcja trwała siedem godzin. Rankiem 4 czerwca plac był już całkowicie pusty.
Mer Pekinu przyznał, że zginęło 200 demonstrantów, w tym 36 studentów. Do szpitali trafił 3000 osób.