„Będę chciała zaproponować parlamentowi przynajmniej cześć zmian w karcie nauczyciela. Nauczyciele powinni pracować dłużej niż pracują dzisiaj. Już dziś mają zapisane, że powinni pracować do 40 godzin, ale różnie to wygląda. Nauczyciele powinni pracować efektywnie do 40 godzin tygodniowo” - mówi nowa minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska w Kontrwywiadzie RMF FM.
Konrad Piasecki: Jak ostra powinna być polska reakcja na to, co dzieje się w Kijowie?
Joanna Kluzik-Rostkowska: Polska reakcja powinna być ostra i jednoznaczna. Ja od rana słucham tego, co tam się dzieje, bardzo chciałabym, żeby Ukraina była bardzo blisko Unii Europejskiej - coraz bliżej, ale niestety mam obawy, że może być różnie.
Ale należy zakończyć w ogóle rozmowy z Janukowyczem jako poważnym partnerem? Czy jeszcze uznawać, że nic nie jest przesądzone?
Do samego końca rozmawiać, dlatego że w tej chwili tak naprawdę waży się nie tylko przyszłość Ukrainy, ale także wielu innych krajów, które były pod sowieckimi wpływami. To bardzo ważny moment.
Teraz przyjrzyjmy się Joannie Kluzik-Rostkowskiej w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Na początek problem językoznawczy. Ministra czy minister?
Minister.
Nie wygłupiamy się?
Ja nie lubię słowa ministra, ponieważ jest szorstkie. Po prostu jest nieładne...
Czy będzie lamparci skok Joanny Kluzik w MEN? Bo pani zawsze mówiła o lamparcich skokach, więc myślę, czy pani już przygotowała plan takiego skoku?
Mam pewien plan. Wiem jedno: że muszę działać szybko działać w tej chwili, żeby pewne rzeczy udały się 1 września 2014 roku.
Czyli jednak lamparci skok?
Musi być. Ten pierwszy moment jest naprawdę bardzo ważny. Jestem w ministerstwie dokładnie od dwóch tygodni, rozdzieliłam zadania i mam nadzieję, że będziemy dalej pracować.
W ramach skoku wysyła pani 6-latki do szkół w 2014 i 2015 roku?
Wysyłam...
Nieodwołalnie?
Powiem tak: przeczytałam sobie różne badania, porozmawiałam z różnymi ludźmi, i większość mówi: Jesteśmy przekonani, że nasze 6-letnie dzieci są przygotowane do tego, żeby rozpocząć edukację szkolną. Ale nie jesteśmy przekonani, czy są do tego przygotowane wszystkie szkoły. W związku z tym zrobiłam listę instrumentów, mam nadzieję na duże wsparcie rodziców w tej kwestii, chciałabym, żeby ten czas do 1 września 2014 roku wykorzystać na maksymalne przygotowanie wszystkich szkół.
Jak pani mówi lista instrumentów, to ja drżę, bo kompletnie nie wiem o co chodzi.
Wie pan co, to są kwestie....
... znaczy co? Chodzi o przygotowanie szkół? Dzieci? Nauczycieli?
Chodzi o przygotowanie szkół i chodzi o przygotowanie nauczycieli.
A przygotowanie szkół to na czym ma polegać? Na tym, że te sale dla sześciolatków mają być szczególne?
Ponieważ sama jestem mamą Józia, który poszedł do szkoły w wieku lat sześciu z dużym szacunkiem podchodzę do obaw rodziców i widzę je w takich trzech miejscach. Po pierwsze rodzice mówią tak: dobrze, ja bardzo chciałbym, żeby mój sześciolatek był już w szkole i pobierał nauki, ale jednak w przedszkolu jest przyjemniej. Szkoła to jest takie miejsce, gdzie natychmiast posadzi się dzieci do ławek...
... jako ojciec trochę starszych dzieci też powiem, w przedszkolu jest przyjemniej.
Tylko tak nie musi być. Nie musi być tak, że w szkole podczas tej edukacji wczesnoszkolnej jest nieprzyjemnie.
Czyli zrobi pani tak, żeby szkoła była przyjemniejsza dla sześciolatków.
Zrobię wszystko, żeby przekonać nauczycieli, że mogą uczynić lekcje zwłaszcza w pierwszej klasie równie przyjemne jak w przedszkolu. To jest pierwszy pakiecik związany z prowadzeniem lekcji. Kwestia druga. Rodzice mówią, dobrze, w czasie lekcji jest przyjemnie, ale może niekoniecznie jest przyjemnie po lekcjach. W przedszkolu te dzieci mają opiekę...
...czyli osobna świetlica dla sześciolatków.
Ale również z możliwością odrabiania lekcji, różnych innych zajęć. Postaram się zrobić wszystko, żeby to otoczenie polekcyjne, ale jeszcze szkolne, było przyjemne. I chciałabym, dzisiaj będę miała konferencję prasową, chciałabym mieć taką listę dla rodziców, żeby im powiedzieć idźcie do tej szkoły, sprawcie...
...przyjrzyjcie się jej, przyłóżcie do niej lupę.
Mamy bardzo dobry instrument, mamy infolinię, każdy rodzic zaniepokojony może do nas dotrzeć. Mamy kontakt z kuratorami...
... pani minister, ale żeby zakończyć tę sprawę. Pierwszy września 2014 idą sześciolatki z pierwszej połowy roku, 2015 idą wszystkie.
Te z drugiej połowy roku też jeśli będą chciały. Natomiast chciałabym, żebyście państwo zrozumieli jedną rzecz. Jeżeli Polacy uważają, że dzieci są przygotowane do tego, żeby zaczynać edukację w wieku lat sześciu, żeby nie tracić tego czasu to można wziąć pod uwagę dwie drogi: albo uważamy, że trzeba zawracać kijem Wisłę, bo jesteśmy nieprzygotowani, albo się przygotować. Ja uważam, że bardziej efektywnie będzie się przygotować niż odwlekać to w nieskończoność.
I płacz, zgrzytanie zębami nie pomoże.
Ja mam nadzieję...
... nie cofnie się pani o krok.
Ja mam nadzieję, że nikt nie będzie płakał tylko, że wspólnie zrobimy wszytko, żeby to czego chcemy, czyli edukacja dzieci, żeby to się mogło stać z całym szacunkiem dl;a wszystkich obaw. Bo ja też je miałam.
Zlikwiduje pani kartę nauczyciela?
Wczoraj miałam spotkanie w tej sprawie. Był przygotowany projekt zmian w karcie. On stanął przed komitetem stałym Rady Ministrów. W tej chwili przede mną decyzja, czy pchamy to dalej, czy nie.
Pchamy?
Zmiany w karcie nauczyciela tak...
...ale nie likwidacja?
...żeby likwidować trzeba mieć wiele szabel w Sejmie i dużo czasu.
Bo jako posłanka mówiła pani jestem zwolenniczką likwidacji karty, kwiecień 2012.
Panie redaktorze, już wiem, że te zmiany w Karcie Nauczyciela, które były przygotowane wcześniej, przynajmniej część z nich będę chciała Parlamentowi zaproponować, kwestia szabel.
Nauczyciele będą dłużej pracować przy tablicy?
Nauczyciele powinni pracować dłużej niż pracują dzisiaj, ale ...
Ile? Dzisiaj pracują osiemnaście plus dwa.
Panie redaktorze. Kwestia jest nawet inna, dlatego że nauczyciele dzisiaj już mają zapisane, że powinni pracować do czterdziestu godzin. Tylko oczywiście różnie to wygląda. Przedstawię ten pakiet, możemy się spotkać raz jeszcze, jak będzie rozmowa o szczegółach.
Ale rząd wielkości. Dzisiaj pracują osiemnaście plus dwadzieścia godzin, takich nauczycielskich. Ile powinni pracować pani zdaniem? 25, 30?
Nauczyciele powinni pracować efektywnie do czterdziestu godzin tygodniowo.
Ale ile godzin przy tablicy?
Oni to mają zapisane panie redaktorze, szczegóły Karty Nauczyciela przy następnym spotkaniu chętnie.
To następny temat - likwidacja gimnazjów, tak czy nie?
Nie. Absolutnie nie, za likwidacją gimnazjów przemawia wyłącznie jeden argument, który szanuję, tzn. taki, że dzieci, które wchodzą w trudny okres dojrzewania, oboje wiemy...
Oboje mamy dzieci w trudnym okresie dojrzewania.
... że one są wtedy w tym samym środowisku. Natomiast ..
I nie przekonuje pani ten argument? Bo to jest mocny argument.
Tak, ale wszystkie inne argumenty temu przeczą. Mamy dobre wyniki badania PISA, one pokazują, że przynajmniej w tej warstwie takiej edukacyjnej, gimnazja się sprawdziły, ale proszę sobie wyobrazić jeszcze jedną sytuację - przypuśćmy likwidujemy jutro gimnazja. Pytanie co robimy z tymi wszystkimi budynkami, które mamy, co robimy ze 150 tysiącami nauczycieli.
Część na podstawówki, część na licea albo inne szkoły średnie.
Narzekamy, że mamy przepełnione szkoły, ale rozumiem że powinniśmy kolanem dopchnąć tam jeszcze te siódme i ósme klasy i wpędzamy rodziców w sytuację, w której przez kolejne roczniki będą musiały kupować nowe książki, bo będzie nowa podstawa programowa.
Czyli żadnych marzeń o likwidacji gimnazjów?
Róbmy wszystko, żeby te gimnazja były najlepsze. Nie likwidujmy ich, bo to nie jest dobra droga.
Wiele osób pyta, słuchaczy naszych, o wychowanie seksualne. Na ile powinno być pani zdaniem intensywne w szkołach?
Powiem tak: jest lewica, jest prawica.
Jest Kluzik w środku.
Jest Kluzik w środku i jedna i druga grupa, mówię tu i o lewicy i prawicy, mają bardzo sprecyzowane oczekiwania, kompletnie ze sobą sprzeczne. Bo prawica mówi w ogóle nigdy, a lewica mówi szybko i dla każdego. W związku z tym, ja zresztą mówię o tym już od bardzo wielu lat i w końcu mam instrument do tego - zróbmy badania. Zobaczmy, skąd młodzież dzisiaj czerpie wiedzę na temat seksu, bo mam obawy, że...
... że nie stąd skąd chcemy żeby czerpała.
Że wyłącznie w formie zwulgaryzowanej z internetu. Zobaczmy jakiego rodzaju wiedzy im brakuje. Zapytajmy od kogo oni tak naprawdę chcieliby to wiedzieć, ale jedno bardzo poważne zastrzeżenie - musimy szanować autonomię rodziców w tej kwestii. Więc zrobimy badania, pokażemy jak to wygląda i jak to się ma do naszych wyobrażeń o tym, co dzieci mogą wiedzieć, bo jako żywo nie, myślę, że nie jest tak, że jak my dziecku nie powiemy to ono się nie dowie. Na spokojnie, nie politycznie, rozstrzygajmy tę kwestię.