Rozmnażanie stanowisk dyrektorskich, wysokie zarobki lokalnych prezesów i drogowe grzeszki szefa ITD - to tylko niektóre tematy wtorkowej prasy. Prezentujemy przegląd porannych dzienników na RMF24!
Dyrektor projektu współpracy z organami centralnymi, dyrektor ds. monitorowania funkcji wsparcia zarządu, czy dyrektor projektu ochrony przed hałasem. W PKP PLK Sławomir Nowak utworzył wiele niepotrzebnych, a dobrze opłacanych etatów dyrektorskich - czytamy we wtorkowej "Gazecie Polskiej Codziennie". Na jakich innych absurdalnych stanowiskach można dobrze zarobić - dowiecie się z najnowszego wydania gazety.
Gorzej niż w PRL-u. Brakuje jeszcze tylko dyrektora od nadawania stanowisk kierowniczych. W innych spółkach PKP jest podobnie - mówią w rozmowie z dziennikiem pracownicy PLK. Ich wzburzeniu trudno się dziwić - przypomnijmy, że stanowiska dyrektorskie oznaczają pensje będące wielokrotnością średniej krajowej. Więcej o bulwersującej sprawie - w porannym wydaniu dziennika.
Co więcej - jak przypomina gazeta - nie jest to pierwszy tego typu "wyskok" szefa ITD. Połeć już raz dał się bowiem poznać jako rajdowiec - w grudniu dziennikarze gazety przyłapali go na dwukrotnym przekroczeniu prędkości na ulicach Warszawy. Używał także samochodu, który został zakupiony w celu ścigania piratów drogowych, za co został upomniany przez ministra infrastruktury Sławomira Nowaka.
Nie tylko prezydenci i burmistrzowie miast żyją w swoim własnym Eldorado. Także ich ludzie, ulokowani w przeróżnych miejskich spółkach, żyją jak królowie - czytamy w najnowszym wydaniu "Faktu". Jak podaje dziennik, sprawa nie dotyczy tylko dużych ośrodków - okazuje się, że obłowić można się także na prowincji. Za przykład podaje woj. podlaskie, gdzie średnia płaca nie przekracza 3 tys. złotych, a prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej zarabia ponad 10 tys. złotych miesięcznie. Jeszcze lepiej powodzi się szefowi Wodociągów w Ełku w Warmińsko-Mazurskiem: na jego konto wpływa co miesiąc 20 tys. złotych pensji (ponad dwa razy tyle, ile zarabia prezydent miasta)! Reszta zaskakujących liczb - do zobaczenia w zestawieniu opublikowanym we wtorkowym "Fakcie".
Gazeta Wyborcza pod lupę wzięła wyniki wyborów do Izby Deputowanych. Według wstępnych prognoz wygrała je lewicowa koalicja Piera Luigiego Bersaniego. Niewielka różnica w poparciu (ok. 1 proc.) wróży jednak ryzyko paraliżu prac w Senacie. A - jak zauważa gazeta - brak stabilnego rządu byłby koszmarem dla strefy euro. Mógłby bowiem wzniecić niepokój rynków finansowych. Przez kilkanaście miesięcy inwestorów koił ekspercki rząd Mario Montiego. Teraz, zamiast jego przewidywalności, mogą ogarnąć Rzym partyjne wojny, w których jedną z ważnych ról będzie odgrywał niezniszczalny Berlusconi. Więcej na ten temat - w najnowszym wydaniu gazety.