Mieszkańcy Gliwic walczą o darmowy przejazd odcinkiem autostrady A4 w obrębie miasta. Prezydent Zygmunt Frankiewicz wysłał w tej sprawie pismo do premiera Donalda Tuska.
Już kiedy ruszała budowa trasy prezydent miasta wnioskował o postawienie bramek poboru opłat za Kleszczowem. Gdyby tak się stało, problemu by nie było. Bramki stanęły jednak na trzech gliwickich węzłach A4 oraz pomiędzy węzłem Gliwice-Sośnica a węzłem Gliwice-Bojków. Bramki zostały wybudowane i teraz możemy już tylko walczyć o bilet zerowy- mówi Zygmunt Frankiewicz. Z przedstawionych przez prezydenta miasta badań wynika, że 17-kilometrowym odcinkiem autostrady jeżdżą głównie mieszkańcy Gliwic, powiatu gliwickiego i okolicznych miast.
Ten fragment drogi pełni więc rolę obwodnicy - przekonuje prezydent i dodaje, że wprowadzenie opłat dla mieszkańców byłoby przejawem dyskryminacji. Obwodnica Krakowa jest bezpłatna, zwolniona z odpłatności będzie też autostradowa obwodnica Wrocławia, podobne plany dotyczą Gdańska i Warszawy - tłumaczy.
Mieszkańcy Gliwic nie wyobrażają sobie, żeby musieli płacić za przejazd autostradą. Przestanę jeździć, bo to będzie miesięcznie koszt około 100 złotych. Wszyscy pojadą przez miasto, będą korki - mówi jeden z nich. Jest jednak szansa na to, żeby mieszkańcy jeździli autostradową obwodnicą za darmo.
Ministerstwo Transportu opracowało projekt rozporządzenia w tej sprawie, ale nie wiadomo, kiedy dokument zostanie podpisany. Poza tym, podobne rozporządzenie, wyłączające z opłat za przejazd miejskimi odcinkami autostrad już raz pojawiło się w dokumentach ministerstwa. Jak przekonuje prezydent Gliwic, niestety z niewyjaśnionych powodów zostało "okrojone". Zwolniono wówczas z opłat jedynie obwodnicę Wrocławia.