Do pracy w sądach nie trafi 265 asesorów, czyli tzw, sędziów na próbę. Krajowa Rada Sądownictwa skutecznie sprzeciwiła się wczoraj ich powołaniu, stwierdzając braki w ich dokumentach. Według ministra Ziobry za decyzją Rady stoją "cynicznie rozumiane interesy korporacyjne", a KRS działa wbrew interesom społeczeństwa. Wygląda jednak na to, że przyczyną odmowy powołania asesorów przez KRS są działania samego ministerstwa, a wojna o sądy potrwa jeszcze długo.
Skala braków
W wymiarze sprawiedliwości nieobsadzonych jest blisko 900 etatów sędziowskich. Zdecydowaną większość z nich można było zapełnić już dawno, minister sprawiedliwości jednak od wielu miesięcy nie publikuje obwieszczeń, pozwalających na wszczęcie procedury powołania sędziów. Kilka tygodni temu Zbigniew Ziobro oświadczył, że etaty te zostaną obsadzone przez absolwentów krakowskiej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. To o nich, 265 asesorów, czyli tzw. sędziów na próbę, chodzi w sporze z KRS.
Kulawa procedura
13 października Ministerstwo Sprawiedliwości przesłało do Krajowej Rady Sądownictwa imienną listę 265 mianowanych asesorów sądowych. Teoretycznie od dnia otrzymania takiego wniosku KRS miała miesiąc na wyrażenie ewentualnego sprzeciwu wobec nich. Faktycznie jednak Rada... wcale takich wniosków nie otrzymała. Prawo o ustroju sądów nakazuje ministrowi przekazanie do KRS nie tylko wykazu nazwisk, ale też informacji z Krajowego Rejestru Skazanych, informacji komendantów wojewódzkich policji o każdym mianowanym asesorze oraz - właśnie wniosku - o powierzenie pełnienia obowiązków sędziego, osobnego dla każdego z asesorów. Takich dokumentów jednak resort Radzie nie przekazał.
Wytknięcie braków
18 października, a więc pięć dni później, prezydium KRS wydało stanowisko, stwierdzające, że w związku z wymienionymi brakami nie uznaje procedury rozpatrywania wniosków za rozpoczętą.
Zwrócono też uwagę, że postępowanie w tej sprawie powinno się odbywać za pośrednictwem systemu informatycznego, nadzorowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości, a w systemie tym nie udostępniono Radzie żadnych dokumentów, potrzebnych do rozpatrzenia kandydatur asesorów. System e-nominacje po prostu nie działał.
Dowożenie wydruków
19 października ministerstwo zaczęło uzupełniać braki, po prostu wysyłając do KRS wydruki dokumentów... transportem samochodowym. Same dokumenty miały trafić do KRS w wersji elektronicznej - po naprawieniu systemu e-nominacje.
Po południu rzecznik KRS przyznał naprędce, że "w wersji papierowej wpłynęło wszystko".