"Ufam, że ta komisja do spraw badania rosyjskich wpływów powstanie jak najszybciej. Polacy chcą deputinizacji, Polacy chcą eliminacji rosyjskich wpływów w pełni transparentnie" – mówił w Rozmowie w południe w RMF FM Janusz Kowalski. Polityk Suwerennej Polski w ten sposób odpowiedział na pytanie, dlaczego rządzący odkładają powołanie komisji. Przyznał także, że nie lubi Donalda Tuska. "Janusz Kowalski nie lubi Donalda Tuska. Janusz Kowalski walczy o polską mniejszość w Niemczech i chce polsko-niemieckiej symetrii. Janusz Kowalski walczy o tanią energię i ciepło. Taki po prostu jestem. I nie lubię eurokratów. Tak, chcę ich po prostu wyrzucić, zdeputinizować" - mówił.

Czy wiceminister rolnictwa jest "Tuskożercą"? Od samego początku tej kadencji byłem i jestem zwolennikiem postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Konsekwentnie od 13 lat za tym optuję, ponieważ Tusk musi być rozliczony za fatalną umowę gazową z 2010 roku, za to, że chciał Polskę zabetonować rosyjskim gazem do 2035 roku - mówił Janusz Kowalski. 

Chcę opowiedzieć o tym fatalnym okresie proputinowskiej, prorosyjskiej polityki Donalda Tuska. Miałem zaszczyt pracować u boku prezydenta Lecha Kaczyńskiego, monitorowaliśmy w Kancelarii Prezydenta RP polsko-rosyjskie negocjacje. Chcieliśmy współpracować z administracją Tuska, ale Donald Tusk przestawiał wajchę z Zachodu na Wschód i wolał pracować z Putinem niż z prezydentem Kaczyńskim - mówił gość Krzysztofa Berendy. 

Jak dodał, liczy na to, że w komisji będą eksperci. A kiedy będzie ona mogła rozpocząć swoją pracę? Jestem przekonany, że będzie podjęta taka decyzja, żeby komisja ruszyła jak najszybciej. Gdyby to ode mnie zależało, to nawet dzisiaj o północy, o 1, 2, 3 w nocy podjąłbym taką decyzję, aby powołać tę komisję, przyjąć nowelizację prezydenta. Chcę bardzo deputinizacji - tłumaczył. 

Poprzecie - jako Suwerenna Polska - ustawę prezydencką w całości? - pytał Krzysztof Berenda. 

Suwerenna Polska zagłosuje tak samo jak PiS. Bardzo chcemy deputinizacji, bardzo chcemy ujawnienia rosyjskich wpływów, dojdziemy do porozumienia, jeżeli będą jakieś zmiany w ten nowelizacji. Na pewno te rozmowy się toczą w klubie parlamentarnym, czy wszystkie propozycje zostaną ostatecznie poparte. Ale nasza wielka determinacja jest jedna - musimy jak najszybciej ujawnić wszystkie rosyjskie wpływy w Polsce. Sondaże też to pokazują - Polacy też tego chcą. Polacy nie chcą pracować z ludźmi, którzy uzależniali Polskę od rosyjskiego gazu, którzy byli przeciwko Baltic Pipe, którzy nasze bezpieczeństwo w zakresie militarnym obniżali. Te nazwiska są oczywiste: Donald Tusk, Waldemar Pawlak, Radosław Sikorski. Można by wymieniać - kontynuował. 

Cenckiewicz przewodniczącym komisji?

Prowadzący dopytywał, czy szefem komisji powinien zostać Sławomir Cenckiewicz. 

Z prof. Cenckiewiczem pisałem m.in. książkę - biografię Lecha Kaczyńskiego, więc znam jego warsztat. Jest to profesjonalista, jest to człowiek, który potrafi patrzeć na dokumenty w sposób profesjonalny, zimny. Gdyby to ode mnie zależało, taka osoba jak prof. Cenckiewicz powinna zostać członkiem tej komisji - odpowiadał.

"Wypalałem żelazem wszystkie nieprawidłowości Platformy Obywatelskiej"

Piszą, że jestem milionerem, a nie mam nawet jednego miliona. Jak w 2016 roku przyszedłem do PGNiG, to zbudowałem zespół prawników, który wywalczył 6 mld zł. Uratowałem 11 tys. miejsc pracy, które Platforma chciała zlikwidować w Polskiej Spółce Gazownictwa. Zbudowałem profesjonalną ligę piłki ręcznej PGNiG. I to tylko w pierwszym roku - mówił Kowalski, odnosząc się do doniesień mediów w sprawie swoich zarobków w spółkach skarbu państwa.

W poniedziałek Wirtualna Polska napisała, że Janusz Kowalski po wygranych przez PiS wyborach wszedł do zarządu PGNiG, gdzie zarobił 2,178 mln zł. Następnie miał wejść w skład rady nadzorczej KGHM, gdzie zarobił 275 tys. zł. 

Jestem z tego okresu bardzo dumny. Wypalałem żelazem wszystkie nieprawidłowości Platformy Obywatelskiej - mówił Kowalski. Pamiętam swój pierwszy dzień. W pierwszym dniu, w pierwszej godzinie wstrzymałem wielkie darowizny, które w ostatnich godzinach Platforma Obywatelska dla pewnej znanej aktorki prowadzącej teatr chciała przekazać w Warszawie i pewnemu znanemu aktorowi, przyjacielowi Rafała Trzaskowskiego. Setki tysięcy złotych. Wypalaliśmy żelazem wszystkie nieprawidłowości PO-PSL - dodał Kowalski. 

"Nie lubię Donalda Tuska"

Polityk Suwerennej Polski był również pytany o znany w mediach społecznościowych satyryczny profil Make Life Harder.

On robi panu zasięgi, robi popularność - zauważył prowadzący rozmowę Krzysztof Berenda. Jestem człowiekiem spokojnym, jeżeli ktoś mnie przedstawia w karykaturalnym obrazie, to co ja mogę na to powiedzieć? Mam argumenty, jestem skuteczny - mówił. Jestem sobą. Idę do Sejmu, jestem sobą. Idę na ulice do rolników, do górników i jestem po prostu sobą. Ja nie muszę nikogo udawać. Taki jest Janusz Kowalski - stwierdził. I dodał: "Janusz Kowalski nie lubi Donalda Tuska. Janusz Kowalski walczy o polską mniejszość w Niemczech i chce polsko-niemieckiej symetrii. Janusz Kowalski walczy o tanią energię i ciepło. Taki po prostu jestem. I nie lubię eurokratów. Tak, chcę ich po prostu wyrzucić, zdeputinizować".

A nie przeszkadza panu, że jest pan bohaterem memów? - pytał Krzysztof Berenda. 

Mam nadzieję, że kiedyś ci, którzy te memy produkują, dojdą do pewnej takiej refleksji, że Janusz Kowalski walczy o ich interesy, między innymi o to, żeby płacili tanie rachunki za energię i za ciepło i chciałabym się w tych sprawach mylić - wyjaśnił.

Opracowanie: