„Bez względu na to jak jest opisywana forma zaproszenia lub nie, uważam, że wspólne działania opozycji są rozsądne. Opozycja jest na tyle głupia w tej chwili, że nie daje żadnych elementów, które pokazywałyby elektoratowi, że ta opozycja jak wygra wybory - w co wierzę – będzie ze sobą współpracowała” – w ten sposób Włodzimierz Czarzasty w Porannej rozmowie w RMF FM odpowiedział na pytanie, czy jego ugrupowanie pojawi się na demonstracji 4 czerwca. Donald Tusk wezwał w sobotę "wszystkich na marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie". We wpisie na Twitterze Tusk poinformował, że marsz jest "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską".

Czarzasty broni decyzji Lewicy. "Ktoś musi w tej sprawie mówić prawdę"

Należę do ludzi, którzy wierzą w to, że produkcja gazów cieplarnianych, która nie będzie ograniczana, doprowadzi do zmiany klimatu na świecie. Zmiany klimatu na świecie to roztapiające się lodowce, olbrzymie tereny wysuszone, migracja ludności. Wierzę w to, że moja wnuczka może żyć w świecie, który upadnie i przestanie być. Wierzę w ten scenariusz, wierzy w niego Lewica i naukowcy - tak na pytanie o to, dlaczego Lewica głosowała za kolejnymi regulacjami z "Fit for 55", które mogą doprowadzić do wzrostu kosztów życia, odpowiadał wicemarszałek Sejmu.

Robert Mazurek stwierdził, że unijne regulacje niewiele zmienią, bo nie tylko Unia Europejska emituje gazy cieplarniane. Dlatego głosowaliśmy kilka dni temu za wprowadzeniem opłaty granicznej, węglowej. Wiemy, że UE produkuje tylko 7 proc., a pozostałe kraje 93. Te 7 proc. to już jest dobry początek - mówił jeden z liderów Lewicy.

Na argumenty, że wprowadzenie restrykcyjnych regulacji doprowadzi do obniżenia konkurencyjności gospodarki UE i wzrostu cen biletów lotniczych, a także opłat za m.in. ogrzewanie, odpowiedział: Chcę powiedzieć swoim wyborcom: jeżeli nie zostanie ograniczona emisja gazów cieplarnianych, będziecie latali tylko do momentu, kiedy wasze wnuki będą dorosłe. Potem nie będzie dokąd latać, bo nie będzie tego świata. Ktoś musi w tej sprawie mówić prawdę.

Wicemarszałek Sejmu uważa, że problem konkurencyjności gospodarki UE może rozwiązywać wprowadzenie opłaty granicznej. Za chwilę te opłaty będą obejmowały pozostałe kraje. Najpierw będzie 7 proc., potem 12 proc., potem 15 proc. Polityka to nie jest zjawisko, gdzie walcząc o punkty trzeba tracić rozum. Nie stracę tego rozumu - zaznaczył.

"Dzięki ETS-om wiele branż ogranicza emisję gazów cieplarnianych"

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek wrócił jeszcze do tematu unijnego pakietu "Fit for 55", w tym do systemu opłat za pozwolenia na emisje dwutlenku węgla (ETS). Za likwidacją ETS opowiadają się politycy PiS i Solidarnej Polski.

Wicemarszałek Czarzasty przekonywał, że dzięki ETS-om od 2013 roku do polskiego budżetu wpłynęło 80 mld złotych, które - jak dodał - nie wiadomo na co zostały wydane. Dzięki ETS-om w wielu zakładach pracy i w wielu branżach ogranicza się emisję dwutlenku węgla i gazów cieplarnianych, co spowoduje to, że klimat może być uratowany. Czy pan to wie? - pytał Czarzasty, zwracając się do prowadzącego Poranną rozmowę w RMF FM.

Przekonywał ponadto, że Polska powinna inwestować w odnawialne źródła energii, które również zmniejszą emisję dwutlenku węgla i dzięki czemu także energia będzie tańsza. Polityka nie jest celem jutrzejszym, politykę trzeba rozbić w perspektywie 10 lat, 20 lat i 100 lat - wskazał wicemarszałek Sejmu.

Czarzasty o komisji weryfikacyjnej: Powstanie pewnie latem, ale bez nas

Włodzimierz Czarzasty podtrzymał wcześniejsze zapowiedzi polityków swej formacji, że Lewica nie weźmie udziału w pracach komisji weryfikacyjnej ds. zbadania wpływów rosyjskich w Polsce w latach 2007-2022. Ustawę dotyczącą powołania komisji Sejm przegłosował w ostatni piątek.

Wyraził przy tym wątpliwość czy komisja w ogóle cokolwiek zbada. Powiem panu jako wicemarszałek Sejmu: poszło to do Senatu, wróci za miesiąc, następnie w czerwcu trafi ponownie pod obrady Sejmu. Następnie pójdzie to do prezydenta, prezydent zgubi okulary w tej sprawie, będzie szukał tych okularów i powiedzmy, że podpisze to w czerwcu. Sejm się zbierze, wybierze jakiś członków. Lipiec, sierpień? 15 września ma być raport. Dwa i pół miesiąca to jest dziesięć tygodni. Wie pan co to będzie? - śmiał się współprzewodniczący Lewicy. 

Jak dodał, komisja, jeśli w ogóle cokolwiek ustali, będzie "absolutną hucpą", w której jego ugrupowanie nie zamierza brać udziału.

Opracowanie: