"Dziś będę chciał zaprezentować ulotkę wyborczą. Cieszę się, że będę na niej miał miłe słowa na mój temat między innymi Jana Marii Rokity i Jacka Saryusz-Wolskiego" – powiedział gość Porannej rozmowy w RMF FM Patryk Jaki. Kandydat na prezydenta Warszawy z ramienia PiS oświadczył, że "bardzo się cieszy z takiego poparcia i jest z niego dumny".

"Zależało mi na tym, żeby podkreślić, że popierają nas ludzie, którzy mają wielki udział w wejściu Polski do Unii Europejskiej" - dodał rozmówca Roberta Mazurka.

 Patryk Jaki nawiązał też do rozpoczynającego się dziś nowego roku szkolnego. "Dzieci w Wilanowie idą do szkoły w hotelu, bo Platforma Obywatelska sobie z tym nie poradziła" - powiedział. "Oni (Platforma Obywatelska - red.) rządzą już 12 lat i to jest wystarczający okres, żeby zbudować szkołę" - argumentował potrzebę zmiany na fotelu prezydenta stolicy.

"Za wszystkie wyjazdy prywatne służbowym samochodem płacę" - zapewnia Jaki. W ten sposób odpowiedział na pytanie, ile wynosi ryczałt za używanie samochodu służbowego do celów prywatnych. Jaki twierdzi, że to jego kierowca zapisuje, które są wyjazdy prywatne, a które służbowe. "Wtedy rozliczam i jego czas pracy, i paliwo" - wyjaśniał w rozmowie z Robertem Mazurkiem. "Zapłaciłem najwięcej, sprawdzałem kilka lat do tyłu, żaden z wiceministrów poprzednich rządów nie płacił tyle ile ja" - zapewniał.

Na pytanie, czy będzie w stanie pokazać nam te rachunki, wiceminister sprawiedliwości odpowiedział: "Absolutnie. W przeciągu najbliższych kilku dni przygotujemy. Nie ma żadnego problemu. Te pieniądze są już odprowadzone".

Patryk Jaki w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM zapewnił, że "nie będę się w Warszawie w ogóle zajmował się ideologią". Pytany przez Roberta Mazurka, czy podtrzymuje swoją akceptację metody in vitro, nasz gość potwierdził i dodał: "Jeżeli program in vitro będzie działał w chwili, gdy będę obejmował stanowisko prezydenta Warszawy, nie będę go kasował". 

Mówił też o wysłuchaniach w KRS kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. Na pytanie, czy piętnaście minut nie jest zbyt krótkim czasem na wyrobienie sobie zdania o kandydacie do Sądu Najwyższego, wiceminister sprawiedliwości powiedział: "Niech wezmą za to odpowiedzialność osoby, które przesłuchują" i dodał: "Widziałem żywą dyskusję członków KRS na temat tych kandydatów".



Robert Mazurek: Miał pan jakieś wakacje w tym roku? Bo wydaje się, że niekoniecznie.

Patryk Jaki: Ani godziny. Walczymy o uczciwą Warszawę, to wymaga poświęceń.

Rozumiem, ale dlaczego musi je poświęcać również pańska żona i syn. Oni też potrzebują wakacji z mężem i ojcem.

To prawda i obiecałem, że zaraz jak skończy się to szaleństwo, będę starał się zrekompensować im ten czas.

Kto w was rzuca kamieniami, panie ministrze? Wczoraj Jarosław Kaczyński powiedział: "mówiłem od początku, że nasza droga będzie ostro pod górę i jeszcze będą na nas lecieć kamienie i tak jest". To ktoś w was rzuca. Ja wiem, że to jest metafora, rozumiem, ale...

To jest metafora, ale na każdym moim spotkaniu w Warszawie - możecie to państwo zobaczyć - przychodzi grupa prowokatorów, którzy zachowują się w taki sposób, że często muszę stawać w ich obronie, ponieważ mam wrażenie, że będą się bili między sobą.

Ale jak pan wie, to działa w obie strony. Wczoraj wszyscy widzieliśmy, jak pani pełnomocnik wojewody z Wrocławia spoliczkowała panią z KOD-u. W tej chwili to już nawet nie pyskówki, tylko policzkowania i rękoczyny.

To prawda, ale ja widziałem, jak ta pani z KOD-u z kolei napadała starszych mężczyzn. My różnimy się reakcją - nasza reakcja na takie zachowanie jest stanowcza i ta pani traci pracę...

Traci pracę - dodajmy - bo sama się zwolniła, nie została wyrzucona.

Tak czy siak, gdyby to ode mnie zależało, natychmiast straciłaby pracę. Natomiast reakcja naszej konkurencji jest taka, że ludzie ze środowiska tej pani, która wcześniej popychała starszych ludzi, znaleźli się na listach Platformy Obywatelskiej do Rady Miasta Warszawy. To jest właśnie różnica między nami a nimi.

Mam wrażenie, że ta różnica jest lekko nieczytelna. Jeżeli i jedni, i drudzy się wyzywają, a później dochodzi między nimi do rękoczynów, to naprawdę panie ministrze nie ma czego i kogo bronić.

Absolutnie nikogo nie bronię. Tutaj reakcja nasza jest stanowcza. Mówię tylko o innej reakcji - naszych oponentów, którzy nagradzają, a nie karzą, tak jak my to robimy.

Każdy dzień przynosi jakieś nowe obietnice. Żeby nie popadać w śmieszność - więcej niż 4, 5 linii metra nie obiecacie. To co nas dzisiaj czeka ze strony Patryka Jakiego?

Dzisiaj będę chciał między innymi zaprezentować swoją ulotkę. Cieszę się, że na tej ulotce wyborczej będę miał miłe, dobre słowa na mój temat m.in. Jana Rokity i Jacka Saryusz-Wolskiego.

Jan Maria Rokita popiera pana w kampanii wyborczej?

Bardzo się cieszę z takiego poparcia, jestem z tego dumny.

Jacek Saryusz-Wolski również?

Bardzo dobre słowa o mnie napisał, jestem z tego również dumny.

Rozumiem, że to jest specjalnie zrobione, żeby dotknąć Rafała Trzaskowskiego. W końcu Jacek Saryusz-Wolski to jego polityczny ojciec.

Nie myślałem o tym w ten sposób.

Ha ha ha.

Bardziej zależało mi na tym, żeby podkreślić, że popierają nas osoby, które mają wielki udział w wejściu Polski do Unii Europejskiej, a Jacek Saryusz-Wolski bez wątpienia taką postacią jest.

To są wybory w Warszawie. Popiera pana niedoszły premier z Krakowa i europoseł z Łodzi. W Warszawie nie było nikogo, kto byłby w stanie pana poprzeć?

Warszawa jest stolicą Polski, a to są osoby bez wątpienia o formacie ogólnopolskim, o wielkim dorobku politycznym. Jestem dumny, że potrafiły napisać o mnie dobre słowo.

Czy to właśnie nie oznacza, że pan wypadłby świetnie w wyborach na prezydenta Polski, gdyby pańskim konkurentem był Rafał Trzaskowski? Tylko czy to nie jest trochę tak, że Warszawa to jednak co innego. Że tutaj poparcie Jana Marii Rokity może być trochę niepotrzebne? Zbędne?

Ja tak nie uważam, jestem z tego poparcia dumny. Aczkolwiek zgadzam się z panem, że jest różnica pomiędzy Warszawą a całą Polską. Dlatego też staramy się kierować precyzyjną ofertę akurat do Warszawy. Między innymi dzisiaj. Dlaczego chcę zostać prezydentem miasta stołecznego Warszawy? Dlatego że przez 12 lat władze Platformy prowadzą politykę upokarzania kierowców. Likwidują miejsca parkingowe, stawiają wszędzie słupki, zwężają ulice. Trzaskowski jeszcze mówi, że można wstrzymać budowę dróg.

Pan już mówi jak on w Krakowie "Czaskoski".

Tak, "Czaskoski". Mój szanowny konkurent mówi, że można wstrzymać budowę dróg. Nie należy budować mostów, a w przyszłości w Warszawie trzeba budować tylko kładki pieszo-rowerowe.

Nie, nie powiedział tak. Powiedział, że między innymi na to trzeba postawić nacisk, że nie tylko na mosty.

Nie, nie.

Tak, tak.

Powiedział, że można wstrzymać budowę dróg i walczyć z PiS-em. To jest polityka ideologiczna walki z kierowcami. Ja to szaleństwo zakończę.

Myśli pan, że kierowcy są PiS-owscy?

Nie, ale jestem przekonany, że samorząd powinien prowadzić mądrzejszą politykę polegającą na tym, że jeżeli stworzymy dobrą ofertę w zakresie komunikacji zbiorowej, to kierowcy sami będą z niej korzystali. Natomiast nie można tego robić polityką ideologicznych zakazów. Ja z tym skończę, bo to jest szaleństwo. Dzisiaj dzieci idą do szkoły. Czy państwo wiecie, że w Wilanowie np. pójdą do szkoły w hotelu, bo Platforma Obywatelska sobie z tym nie poradziła, że świetlice są przepełnione, że nie ma dla nich miejsca. Dla naszych dzieci nie ma miejsca...

Tylko ostrożnie z takimi obietnicami, bo jak pan wygra te wybory - nie wiem, czy tego panu życzyć - to nagle się okaże, że jednak te dzieci nie będą od przyszłego roku chodziły do nowej, pięknej szkoły.

Oni rządzą już 12 lat i to jest wystarczający okres, żeby zbudować szkołę - tu się pan chyba ze mną zgodzi. I jeszcze jedną rzecz muszę podkreślić i powiedzieć. Mianowicie: przyszedł taki moment, w którym trzeba sobie powiedzieć tak: będziemy mieć rocznicę stulecia odzyskania niepodległości w listopadzie i to jest najwyższy czas, żeby stolica była uczciwa. Walczymy o uczciwą i ambitną Warszawę.

Dobrze, to przyszedł też najwyższy czas, by zadać kilka konkretnych pytań. Na przykład jedno mnie zaskoczyło - pan mieszka w Warszawie od siedmiu lat, tak?

Tak.

A podatki? Przypomni mi pan?

Od roku.

Od roku pan płaci w Warszawie, tak? Dlaczego tak późno zaczął pan płacić?

Przecież nic nie ukrywałem w tym zakresie. Ja byłem posłem, jestem dalej posłem ziemi opolskiej, moja właśnie największą zaletą - tak oceniam - jest to....

Bo jest pan z Opola.

Nie, że przychodzę jako osoba z zewnątrz. Ja znam Warszawę, oczywiście. Z moją rodzina mieszkamy tu ponad 7 lat. Moje dziecko tu chodzi do przedszkola. Swoje życie związaliśmy z Warszawą. Warszawa jest dla nas najważniejsza. Ale nie ukrywajmy: ja zostałem wybrany w okręgu opolskim, tak jak Rafał Trzaskowski został wybrany w okręgu krakowskim.

Nie rozliczam pana z tego, że jest pan wybrany z okręgu opolskiego. Pozdrawiamy cały Śląsk Opolski, ale chciałem pana spytać, jak pan dobrze wie, nie trzeba być zameldowanym w Warszawie, by płacić tu podatki. Prezydentem Warszawy chce zostać człowiek, który od roku płaci tu podatki.

Ja nic nie oszukuję i mówię, jaka jest prawda. Moją zaletą jest to, że jestem osobą z zewnątrz. Przychodzę z zewnątrz i dlatego będę miał obiektywne spojrzenie na te układy, które są w ratuszu. Ja tego nie ukrywam. Nie udaję kogoś, kim nie jestem.

A pan ma jeszcze czas na to, żeby bywać w Ministerstwie Sprawiedliwości, czy kampania pana pochłonęła?

Codziennie jestem w pracy, w Ministerstwie Sprawiedliwości. Rzeczywiście mam dużo zajęć, ale po to się jest w polityce, żeby pomagać ludziom. Ja dzisiaj mam instrumenty i narzędzia, żeby pomagać ludziom i chcę z nich korzystać.

A ile wynosi ryczałt, który pan musi płacić za używanie służbowego samochodu do celów prywatnych?

W zależności ile wykorzystam kilometrów danego miesiąca na przejazdy prywatne, za każdym razem za wszystkie płacę.

A w jaki sposób to się odbywa? Pan deklaruje, że to był wyjazd prywatny?

Kierowca zapisuje, które wyjazdy są prywatne i wtedy rozliczam jego czas pracy i paliwo. Mogę panu powiedzieć, że zapłaciłem najwięcej - sprawdzałem kilka lat do tyłu - żaden z wiceministrów poprzednich rządów, a było ich około dwudziestu, nie płacił tyle ile ja. 

Być może pan tyle jeździ. Będzie pan w stanie pokazać nam te rachunki?

Oczywiście.

No to dzisiaj reporter RMF FM dowie się od pana, ile pan w ostatnich trzech miesiącach ...

W przeciągu najbliższych kilku dni przygotujemy. Nie ma żadnego problemu. Tym bardziej, że te pieniądze są już odprowadzone. Absolutnie transparentność.