To niedobrze, że do tej pory nie ma ustawy reprywatyzacyjnej - przyznaje gość Porannej rozmowy w RMF FM, Andrzej Halicki. Szef warszawskiej Platformy Obywatelskiej w rozmowie z Robertem Mazurkiem mówi, że taka ustawa była gotowa już w 2008 roku, a później w 2011 roku. "Biję się w piersi, nie byłem na tyle przekonujący, żeby mojego premiera kilka lat temu przekonać do tej ustawy" - przyznaje Halicki. "Nie było zwłaszcza zgody ze strony ministra finansów. Źle, że wtedy jej nie przyjęliśmy" - dodaje. Według Halickiego konieczna jest komisja śledcza do spraw reprywatyzacji. "Uważam, że jest potrzebna, bo akurat w tym wypadku nie jest bagatelnym, czy i w jaki sposób powstawało prawo, a właściwie nie powstawało" - uzasadnia gość Roberta Mazurka. Likwidacja CBA i IPN? Zdaniem Halickiego żadna instytucja nie może być nadużywana przez partie polityczne. "CBA nie powinno działać w takiej formule" - twierdzi Halicki. Mówiąc o IPN, szef warszawskiej PO twierdzi, że "instytut z orzełkiem w koronie nie może służyć manipulacjom lub partyjnej doktrynie".
Robert Mazurek: Dziś na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej" wraca temat reprywatyzacji. Panie pośle, jak długo to będzie dla was problem?
Andrzej Halicki: Myślę, że to jest dla wszystkich problem, bo przecież jest oczywistym, że nie może w sposób naruszający poczucie sprawiedliwości, a także myślę, że być może naruszający porządek prawny, przechodzić mienie w sposób nieuzasadniony w ręce cwaniaków - tak to trzeba nazwać.
Pan mówi, że to jest problem dla wszystkich - tak, ale to wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej jest prezydentem Warszawy.
Tak i dzięki temu...
Dzięki temu macie problem.
...w ostatnim okresie, ale także wcześniej podejmowała intensywne działania. Niedobrze, że nie ma ustawy reprywatyzacyjnej, więc mam nadzieję, że tym razem będzie.
Błagam. A kto rządził przez osiem lat?
Mogę powiedzieć od razu: tak, biję się w piersi, nie byłem na tyle przekonywujący, żeby mojego premiera kilka lat temu przekonać do tej ustawy...
Ale to pan jako poseł warszawski miał się zajmować ustawą reprywatyzacyjną.
I ona była gotowa i złożona, tak. W 2008 roku była gotowa.
W 2008 - rozmawiamy w 2016.
I w 2011 po raz drugi podjęliśmy tę próbę, również nie było zgody ze strony Ministerstwa Finansów zwłaszcza. Ale powiem jedną rzecz: jeżeli chodzi o ustawę...
Ale panie pośle, 2011 rok - to jest bardzo prosta akurat sprawa. To jest wasz minister finansów, wasz premier, wasz prezydent - prezydent miasta, prezydent Polski.
Tak i dlatego powiedziałem, że źle, że tej ustawy nie przyjęliśmy. Przyjęliśmy wówczas i zaczęła obowiązywać ustawa pozwalająca na odszkodowania zabużanom, ta została wprowadzona w życie. Okres 10 lat jej trwania, rozłożone na raty, nowelizowana w 2014, bez emocji i bez kłopotów budżetowych funkcjonuje. Dzisiaj widać, że nieprzyjęcie ustawy reprywatyzacyjnej także w czasie kadencji, którą miała Platforma z PSL-em, kosztuje dużo więcej. Kosztuje dużo więcej nie tylko fizycznie - myślę o pieniądzach, ale przede wszystkim kosztuje dużo więcej w tym obszarze poczucia niesprawiedliwości.
Kosztuje was wizerunkowo, posłowie Platformy mówią: to jest wizerunkowa katastrofa dla naszej partii.
I teraz chciałem powiedzieć, panie redaktorze, jedną rzecz. Wejście Hanny Gronkiewicz-Waltz do ratusza to nie tylko była praca związana z tą ustawą i jej przygotowanie, ale przede wszystkim zastopowanie najpoważniejszego, uważam, skandalu w tym zakresie. To nie jest reprywatyzacja i przechodzenie w prywatne ręce tych kamienic, które tak bulwersują, bo to są miliony, tylko wykonanie, a właściwie zastopowanie wykonania tzw. rug warszawskich. Przypomina sobie pan redaktor, co to było? 15 tysięcy warszawiaków mieszkających w swoich domkach - swoich, budowanych bardzo często przed wojną, część to np. Sadyba oficerska, oficerowie z ’20 roku - miało być wyeksmitowanych w ciągu trzech miesięcy pisemkiem administracyjnym, podpisanym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To zostało zastopowane.
Tak, jasne, Lech Kaczyński w 2002 roku doprowadził do tego, że nie ma reprywatyzacji...
Również, bo jeżeli upominamy się...
Nie no, błagam. W to nie wierzy już nikt - nawet pan.
...jeżeli upominamy się o to, żeby powstała komisja śledcza - akurat Paweł Kukiz i jego klub złożyli tę propozycję, ale jestem gotów się pod tym podpisać...
Czyli wy już chcecie komisji śledczej ds. reprywatyzacji.
Uważam, że jest potrzebna, bo akurat w tym wypadku nie jest bagatelnym, czy i w jaki sposób powstawało prawo, a właściwie, dlaczego nie powstawało.
Ale może chcecie komisji śledczej dlatego, że wtedy to posłowie będą śledzić, a nie chcecie, żeby to śledzili…
Ale muszą śledzić i właśnie do tego zmierzam, że m.in. prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz - nie tylko „mała ustawa” została przyjęta - przeforsowała jednak mimo wszystko w małym zakresie…
Mimo waszego oporu, mimo oporu Platformy.
… niewystarczającym legislację, która pozwala chronić budynki publiczne i nieruchomości publiczne, ale także skierowała do prokuratury kilkadziesiąt spraw - również burmistrza Bartelskiego przypominam: kilkanaście spraw dzisiaj tak głośnych było w prokuraturze zgłoszonych przez niego. I uważam, że tu też należy szukać odpowiedzi na pytanie: dlaczego te procesy sądowe, bo większość - to nie jest decyzja administracyjna, tylko procesy sądowe - była tak nieskutecznie chroniona przez polski system sprawiedliwości?
Zna pan krążący po internecie mem, że Platforma chce zlikwidować CBA, chyba że CBA będzie szybsze. Waszą odpowiedzią na toczące się śledztwa, ponad 100 postępowań w Warszawie, jest pomysł likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Ale to nieprawda. Przecież wie pan, że to nieprawda, bo jeżeli słucha pan uważnie - a pan jest osobą, która słucha uważnie...
Ależ to jest absolutna prawda. To wy zgłosiliście na waszym kongresie programowym w Gdańsku pomysł likwidacji CBA. Prawda to?
Nie. Pomysł, o którym mówił Grzegorz Schetyna, bardzo mocno akcentowany, był następujący: wszystkie służby - a jest ich w Polsce za dużo - muszą działać profesjonalnie. Nie możemy dopuścić do tego, żeby istniała policja polityczna, a policja polityczna to taka, która działa na rozkaz z siedziby partyjnej.
Mieliście policję polityczną, czyli CBA, mieliście swojego szefa…
Jeżeli mówimy o CBA, Grzegorz Schetyna bardzo wyraźnie powiedział, że to, co jest zadaniem walki z korupcją i walki z tą częścią biznesu, która przy okazji bardzo mocna powołuje się na wpływy polityczne, to musi być wyspecjalizowany wydział CBŚ. Policja, która jest profesjonalna, a nie policja polityczna. Politycy nie są skutecznymi…
Czyli chcecie zlikwidować CBA, dobrze rozumiem? Może pan to potwierdzić?
Nie. Politycy nie powinni być szefami policji. Politycy nie mogą być skutecznymi szeryfami, bo policjanci mają to zadanie.
A teraz może dla odmiany odpowie pan na pytanie, które zadałem: Czy chcecie zlikwidować CBA, tak jak mówiliście, czy nie chcecie?
Żadna instytucja nie może być nadużywana i zawłaszczana przez partie polityczne. Jeżeli więc zapyta pan za chwilę o IPN, czy o CBA w tym wypadku…
Chcecie zlikwidować CBA?
Tak. W takiej formule, w jakiej dziś działają, nie powinni działać. Nie powinni być narzędziami jednej partii politycznej.
Panie pośle, normalny człowiek ma prawo sobie pomyśleć: Jak nam się dobrali do naszych spraw, to będziemy likwidować CBA.
Zaczął pan od Warszawy i proszę zauważyć, jak działamy. I nawet w tym wypadku, jeżeli CBA jest w takich rękach, w jakich jest, to przecież właśnie CBA, czy prokuratura, jest partnerem władz Warszawy.
Z IPN będziecie mieli problem z waszymi politykami…
Ale zaczął pan od skandalu w Warszawie…
… Jan Wyrowiński, wasz senator odszedł z partii. A co na to Antoni Mężydło, co na to Jan Rulewski? Wasi politycy?
Ale na jaki temat?
Na to, że chcecie zlikwidować Instytut Pamięci Narodowej.
To jeszcze raz, bo wiedziałem, że pan o to zapyta. Więc jeszcze raz - jeżeli CBA jest takie, jakie jest, to proszę zauważyć…
... wiem, już rozmawialiśmy o CBA...
… to proszę zauważyć, że kilkadziesiąt…
I to jest odpowiedź na pytanie o IPN?
… kilkadziesiąt wniosków do prokuratury i do CBA dzisiaj skutkuje tym, że Marzena K., bardzo głośna urzędniczka, która w tej reprywatyzacyjnej jest podejrzana.
Nie, błagam… Jeżeli chce mi pan powiedzieć, że to jest wynik waszej działalności… W to nikt nie uwierzy. Co z IPN? Jak pan przekona Antoniego Mężydło, jak pan przekona Jana Rulewskiego? Bo Jana Wyrowińskiego pan nie przekona, już odszedł.
Może zostać prowadzone śledztwo.
Panie pośle, jak pan przekona?
Jeżeli chodzi o IPN - pełna otwartość wszystkich archiwów, pełna dokumentacja, zwłaszcza tej najnowszej historii, bo ona jest bardzo ważna dla naszej wiedzy, dla tożsamości. Znów - pełen profesjonalizm. Nie może instytut z orzełkiem w koronie służyć manipulacjom albo służyć partyjnej doktrynie.
Jan Wyrowiński, wasz wieloletni senator, tak bardzo się nie zgadza z pańskimi słowami, że odszedł z partii.
Ale odszedł dwa lata temu.
Nie, przestał być senatorem rok temu. Myli się pan panie pośle.
Odszedł dwa lata temu z czynnej polityki.
Rok temu.
Dobrze, rok temu odszedł z czynnej polityki. Zapowiadał to dużo wcześniej.
Antoni Mężydło też się z tym nie zgadza - obecny poseł Platformy Obywatelskiej.
Ale ja też się nie zgadzam, żeby bagatelizować czy minimalizować te działania, które IPN prowadzi. Natomiast IPN z orzełkiem w koronie nie może służyć manipulacjom.
Czy zmienił pan zdanie nt. Donalda Tuska? Czy nadal pan uważa, że Donald Tusk upokarza ludzi i otacza się lizusami?
Po pierwsze jest w Brukseli, pracuje w Brukseli.
Ale tam też może upokarzać.
Jeżeli pan mówi o sytuacjach, które dotyczą tzw. partii wodzowskich - nigdy nie byłem zwolennikiem partii wodzowskich.
******
"Hanna Gronkiewicz-Waltz i Witold Pahl niczym szeryf współpracują z CBA" – stwierdził w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Andrzej Halicki, odnosząc się do sposobu wyjaśniania afery reprywatyzacyjnej w Warszawie. Unikał odpowiedzi na pytania o kandydatów PO w wyborach samorządowych w 2018 i prezydenckich 2020 roku. "To daleka przyszłość, dzielą nas od nich lata świetlne" - uznał. Zapowiedział też powstanie gabinetu cieni Platformy Obywatelskiej w rocznicę utworzenia rządu Beaty Szydło i odpowiedział na pytania Roberta Mazurka o to, czy była premier Ewa Kopacz może czuć się upokorzona po utracie ważnych partyjnych stanowisk.