"Nasi oponenci budują tę kampanię na tym, że mówią, że te wybory są po to, by odsunąć PiS od władzy, co jest paradoksalne, bo w zdecydowanej większości samorządów u władzy są ludzie z PO i PSL, a to my chcemy odsunąć od władzy tych niedobrych włodarzy i zastąpić ich dobrymi gospodarzami" - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Jarosław Sellin, komentując kampanię samorządową. Wiceminister kultury stwierdził, że PiS "dobiera kadry zawsze według kompetencji". "Możemy to też udowodnić na poziomie władzy samorządowej" – zaznaczył.

Sellin: Nie możemy być uzależnieni od łaski czy niełaski agresywnego państwa, jakim jest Rosja

Sellin odniósł się także do działań mających służyć przekopaniu Mierzei Wiślanej. To ważne dla suwerenności Polski, nie możemy być uzależnieni od łaski czy niełaski agresywnego państwa, jakim jest Rosja. Rozpoczynamy ten projekt - stwierdził Sellin, dodając, że "wszystkie procedury zostaną dopełnione". 

"Sprawą taśm zajmuje się prokuratura"

Myślę, że nie, tą sprawą zajmuje się prokuratura - tak z kolei wiceminister odpowiedział na pytanie, czy poparłby powołanie komisji śledczej ds. afery taśmowej. Ktoś tymi taśmami gra. Miało to uderzyć w nas, w naszego premiera, ale uderzyło przede wszystkim w polityków PO i PSL - powiedział. 

Sellin: Leżą gotowe koncepcje ustawy o dekoncentracji i może być ona napisana w ciągu jednego dnia

Leżą gotowe koncepcje tej ustawy i może być ona napisana w ciągu jednego dnia - mówił o projekcie medialnej ustawy dekoncentracyjnej wiceminister kultury Jarosław Sellin w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. "Ta sprawa zostanie poruszona wtedy, gdy zapadnie polityczna decyzja o tym, że z tym tematem ruszamy" - mówił Sellin. Na pytanie, dlaczego tak długo PiS czeka z realizacją tej sprawy, nasz gość powiedział: W polityce istnieje coś takiego, jak rozkładanie różnych elementów ryzyka i wiemy, że podjęcie tego tematu spotka się z bardzo dużym oporem. Będą też uruchomione duże siły zagraniczne, żeby z tym walczyć.  

Marcin Zaborski RMF FM: Ilu waszych kandydatów na prezydentów miast idzie w ślady Patryka Jakiego i rzuca partyjną legitymacją?

Jarosław Sellin wiceminister kultury:  Nie słyszałem o takim przypadku. To jest wybór konkretny Patryka Jakiego i myślę, że on jest konsekwencją tego, że on właśnie konsekwentnie od wielu miesięcy przedstawia ofertę warszawiakom prezydentury, która skupia się na rozwiązaniu bardzo pragmatycznych problemów, które w Warszawie są.

I tłumaczy, że taka prezydentura musi być bezpartyjna, bo za dużo jest rozmów o PiS-ie, a za mało rozmów merytorycznych? To w innych miastach tak nie wygląda?

To prawda, że nasi oponenci budują tę kampanię przede wszystkim na tym, że mówią, że te wybory są po to, by odsunąć PiS od władzy. To jest zresztą bardzo paradoksalne, bo w zdecydowanej większości samorządów u władzy są ludzie z PO i PSL-u. To my chcemy tych niedobrych włodarzy odsunąć od władzy.

Zastąpić ich politykami Prawa i Sprawiedliwości: ministrami, posłami, senatorami.

Dobrymi gospodarzami. Tak jak dobrze gospodarujemy państwem polskim od trzech lat, z dobrymi efektami dla Polaków, dla obywateli, tak uważamy, że dobrzy włodarze powinni pojawić się na różnych szczeblach samorządu terytorialnego i nie skupiać się - właśnie w tej władzy samorządowej - na bijatyce politycznej czy partyjnej, tylko skupiać się na rozwiązywaniu realnych problemów, które są w rękach samorządowców.

Pytanie czy kandydaci PiS - właśnie ci ministrowie, posłowie - oni zapewniają taką bezpartyjną prezydenturę właśnie we Wrocławiu, w Radomiu czy w Białymstoku?

Zapewniają na pewno wolę ciężkiej pracy dla społeczności lokalnych różnych szczebli. Mamy takich kandydatów i na pewno nie będą się skupiać na jakiejś walce politycznej czy partyjnej. Jak patrzę dzisiaj na zachowania prezydenta Gdańska albo prezydenta Poznania, albo niektórych marszałków, to nie wiem czy oni wykonują pracę dla swoich mieszkańców, czy koncentrują się bardziej na budowaniu barykad przeciwko rządowi w Warszawie. Mówią o PiS-owskim państwie, o PiS-owskim rządzie, a to jest państwo polskie i polski rząd.

Kandydaci PiS-u, jeśli zostaną prezydentami, gdzie będą szukać współpracowników, gdzie będą dobierać sobie kadry? Nie będą patrzyli na Prawo i Sprawiedliwość?

Kadry zawsze się dobiera wedle kompetencji. My mamy wystarczająco dużo takich ludzi, którzy do tej pracy się nadają. Udowodniliśmy...

I nie będzie ważne, czy są to ludzie z PiS-u czy nie?

Udowodniliśmy to również na szczeblu władzy centralnej, że dobrze umiemy zarządzać państwem, że prowadzimy ambitną politykę, która we wszystkich w wymiarach: społecznym i gospodarczym, i w polityce historycznej, i w polityce zagranicznej jest po prostu mocną, polską, dobrą polityką.

A pamięta pan akcję Misiewicze-PiSiewicze?

Myślę, że na poziomie władzy samorządowej możemy to też udowodnić.

Panie ministrze Jarosław Kaczyński pojawił się dziś z łopatą na Mierzei Wiślanej. Ogłaszał tam symboliczny początek budowy kanału żeglugowego...

Przekopu.

Przekopu. "Można powiedzieć, że się udało" - mówił Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. Wie pan, że to nie pierwsza łopata symbolicznie wbita przy budowie tego przekopu.

Może były jakieś poprzednie przypadki...

Pan nie słyszał?

...ale my to na pewno zrobimy, panie redaktorze. Może ktoś próbował, może ktoś mówił.

Na przykład trzy lata temu politycy Prawa i Sprawiedliwości dokładnie to samo zrobili. Wbijali łopaty, symbolicznie ruszali z przekopem Mierzei ,wtedy w Kątach Rybackich i to też się działo w kampanii wyborczej. Przypadek?

Panie redaktorze, ale trzy lata temu my nie mieliśmy władzy rządowej. My dopiero teraz mamy możliwości przekazania odpowiedniego budżetu na ten projekt, bo to nie jest mały pieniądz i zrealizowania własnej woli politycznej. Wtedy demonstrowaliśmy własną wolę polityczną, że należy to zrobić. Bo to jest ważne dla suwerenności Polski. Nie możemy być uzależnieni w tamtym kawałku Polski, ważnym kawałku Polski od łaski i niełaski agresywnego państwa, jakim jest Rosja.

A czy to, że dzisiaj prezes Kaczyński i minister Gróbarczyk symbolicznie wbijają łopatę. To nie ma nic wspólnego z kampanią wyborczą?

Oznacza, że rozpoczynamy ten projekt. Chcemy mieć ten przekop, chcemy, żeby port w Elblągu miał szanse, żeby do niego docierały pełnowymiarowe statki morskie i chcemy, żeby tamten region się normalnie rozwijał  i nie być uzależnionym od łaski i niełaski Rosji w tej sprawie.

Pan mówi rozpoczynamy ten projekt, tym czasem problem w tym, że nie ma decyzji środowiskowej, nie ma pozwolenia wodnoprawnego, wojewoda nie wydał jeszcze zgody na realizacje inwestycji, a do 3 listopada, czyli jeszcze chwile powinny trwać konsultacje społeczne w tej sprawie.

Wszystkie te przeszkody czy procedury będą dopełnione. Na pewno jesteśmy u władzy i mam nadzieję, że ten przekop będzie zrealizowany. To jest kwestia - jak już się ta budowa rozpocznie - bodajże 1,5 roku, żeby tę inwestycję dokończyć.  Jest szansa, żeby Elbląg będzie mógł rozwijać się jak normalny port.

Ale jeżeli nie czekacie na zgodę i dzisiaj w towarzystwie kandydata na prezydenta Elbląga Jerzego Wilka pojawia się Jarosław Kaczyński to przyzna pan, że jest to kampania wyborcza.

W tej kampanii my oczywiście mamy prawo pokazywać naszą wolę, co chcemy dla poszczególnych regionów zrobić, to jest też forma pokazywania takiej woli. My to robimy w każdym regionie, było 16 konwencji regionalnych, które odbyliśmy. We wszystkich uczestniczył Prezes Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki, przychodziliśmy z konkretnymi ofertami dla poszczególnych regionów, to były bardzo konkretne rzeczy. W przeciwieństwie do naszych oponentów, którzy wyłącznie mówili o chęci politycznej walki z moją partią polityczną.

Panie ministrze poprze pan wniosek klubu Kukiz’15 o stworzenie w Sejmie komisji śledczej do spraw afery taśmowej?

Myślę, że nie dlatego że tą sprawą zajmuje się prokuratura, idea komisji śledczej polegała na tym, że  powołujemy je wówczas, gdy widzimy, że normalny wymiar sprawiedliwości sobie nie radzi.

A z tą sprawą sobie poradził, wie pan wszystko - kto nagrywał , dlaczego nagrywał i gdzie taśmy dzisiaj są?

Druga rzecz, że mamy inną komisję, która już działa  - VAT-owską - i niewiele już czasu do końca kadencji - zaledwie rok, więc moim zdaniem powoływanie kolejnych komisji śledczych nie jest potrzebne. Ale jeśli klub Kukiz'15 pokaże jakieś nowe okoliczności, jakieś nowe argumenty, które by spowodowały, że one będą przekonywujące, to możemy oczywiście to rozważyć. Na razie ja takich argumentów nie usłyszałem.

Mówicie, że czas przestać grać taśmami, bo one ciągle wypływają i ciągle się czegoś dowiadujemy, to może komisja w Sejmie mogłaby przeciąć taką grę?

No właśnie, ktoś tymi taśmami gra. Co ciekawe, miało to uderzyć w nas, w mojego premiera, w naszego premiera, ale uderzyło przede wszystkim w polityków PO i PSL. Dzisiaj się dowiedzieliśmy absolutnie skandalicznej rzeczy, w jaki sposób nawet politycy PO, i to z najwyższego szczebla, oceniali polityków PSL-u jeśli chodzi o ich prorosyjskość, agresywną politykę antyspołeczną...

A wcześniej dowiedzieliśmy się jak Mateusz Morawiecki, panie ministrze...

... w postaci podwyższenia wieku emerytalnego...

A wcześniej usłyszeliśmy jak Mateusz Morawiecki oceniał wypadek Roberta Kubicy. Za te chociażby słowa pan premier powinien przeprosić?

Było spotkanie z Robertem Kubica i sam Robert Kubica uznał, że jedziemy dalej, jak to sam określił. Temat jest wyjaśniony, zamknięty między dwoma dżentelmenami.


Naprawdę sądzi pan, że te słowa o wypadku Roberta Kubicy albo te o głupich ludziach, którzy uwierzyli w reklamę z Chuckiem Norrisem, to słowa nie są problemem dla PiS?

Myślę, że premier przede wszystkim diagnozował sytuację geopolityczną w świecie i diagnozował ją prawidłowo...

Nie, kiedy mówił "ludzie są tacy głupi, że to działa"

Mówił o kryzysie kapitalizmu, o kryzysie dywersyfikacji społecznej, o sytuacji która może się na kapitalizmie i wolnym rynku źle odbić. Antycypował i przewidywał też poważny i potężny kryzys imigracyjny w Europie. Miał w tych sprawach po prostu rację.   


  (ph, nm, mch, mc)