"Był to nicpoń, ani Bogu, ani ludziom wcale na nic się nie przydał. Owszem, jeśli kiedykolwiek do czegokolwiek się przyłożył, wyszło to zawsze na szkodę ogółu. Żył tylko dla siebie i swoich kochanek" – takie niekorzystne dla opisywanego wspomnienie Kazimierza Poniatowskiego możemy znaleźć w kronikach historyka Juliana Bartosiewicza. Jednak brat króla Stanisława Augusta zostawił nam miejsce, które do dziś skrywa wiele tajemnic – Elizeum. I to właśnie ta sekretna sala imprez, schadzek i… nie do końca oficjalnych spotkań jest dziś Twoim Niesamowitym Miejscem w Faktach RMF FM!

W centrum Warszawy, na tyłach Muzeum Wojska Polskiego i Giełdy Papierów Wartościowych, obok pięknego stawu i budynków parkowych znajduje się niepozorna brama do Elizeum. Przejeżdżając biegnącą obok ulicą Książęcą czy biegając po parku, trudno byłoby zwrócić na nią uwagę.

To miejsce absolutnie wyjątkowe w skali kraju i Europy, ponieważ był to podziemny, bogato dekorowany salon - mówi Andrzej Wolański z Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków otwierając skrzypiącą furtkę. Ona na pewno czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego nie pamięta.

Zaraz po przejściu niziutkiego korytarza znajdujemy się pośrodku wielkiej podziemnej sali zwieńczonej kopułą. Robi duże wrażenie, ma średnicę 8 metrów, a samo pomieszczenie kilka kondygnacji. We wnękach stały kiedyś sofy dla gości, a nad nimi widniały malowidła al fresco - w mokrym tynku - przedstawiające Bachusa i sceny mitologiczne. 


Za czasów podkomorzego Kazimierza wejście wiodło z innej strony - swoje wspomnienia z wizyty na miejscu zapisał angielski podróżnik William Cox. Jak wspomina, przyprowadzono go do bardzo dziwnego obiektu, do którego prowadziło wejście jak do lichej chatki - opowiada Paulina Świątek z Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków. Po zajrzeniu do środka przechodziło się przez korytarz wyłożony materiałem imitującym naturalną skałę, a następnie wchodziło do gigantycznej sali głównej.

Życie towarzyskie w Elizeum kwitło. Odbywały się tutaj koncerty, uczty, być może jakieś przedstawienia teatralne. Była pewna rywalizacja między arystokratami na najciekawsze rozwiązanie w parkach - mówi Paulina Świątek. Nie tylko o architekturę tu chodzi. Książę Kazimierz był znany ze swojego burzliwego życiorysu. Na stawiku przed Elizeum kazał usypać wyspy, na których postawił domki i hodował w nich małpy, które sprowadził z Afryki - dodaje Andrzej Wolański.

Po krótkim czasie hucznych imprez i spotkań Elizeum szybko odeszło w zapomnienie. Budowla uległa zaniedbaniu, była też regularnie zalewana - izolację z gliny przebiły korzenie drzew rosnących nad kopułą. Dlatego teraz można podziwiać tylko ślady dawnej świetności tego miejsca. Choć i wstęp tam jest niełatwy - Elizeum można zwiedzać w wycieczkach zorganizowanych z przewodnikiem i podczas Nocy Muzeów. Podczas ostatnich edycji atmosferę miejsca budowali też muzycy grający muzykę z epoki księcia Kazimierza Poniatowskiego. Teraz warszawski ratusz zbiera środki na renowację Elizeum i stworzenie wyjątkowego obiektu do wykorzystania - np. na koncerty i przedstawienia.