Ukraińskie TIR-y, które wjechały do Polski na kolejowych lawetach to był tylko test. Na razie nie są planowane kolejne transporty. To miała być alternatywa dla protestu polskich przewoźników. Szerokim torem do naszego kraju wjechało w piątek wieczorem 13 TIR-ów, 12 z ładunkiem i pusta cysterna. Pojechało też 10 pustych platform.
Teraz specjaliści z PKP-LHS przeanalizują koszty, pracochłonność, procedury celne i podsumują, czy taka usługa jest opłacalna - powiedziała rzeczniczka prasowa PKP - LHS Agnieszka Hałasa. To był jedynie transport testowy, do tego na razie z Ukrainy do Polski. Kolejne na tę chwilę nie są zaplanowane.
Wielu myślało, że będzie to cudowny lek i rozwiązanie. Okazuje się, że niekoniecznie. Pociąg wjechał do Polski w piątek wieczorem i stanął zgodnie z przepisami w terminalu celnym w Hrubieszowie. Zgłoszenie celne służby otrzymały w sobotę rano. Każdy z TIR-ów musiał być dokładnie sprawdzony, rozładowany i zapakowany z powrotem. Mimo wcześniejszego prześwietlenia składu przez skaner, który znajduje się jeszcze przed wjazdem do terminala. Czynności te zajęły celnikom około 24 godzin. Łącznie więc od przekroczenia granicy do wyjazdu z Hrubieszowa minęło około 36 godzin.
Do tego trzeba doliczyć jeszcze kolejne 8 godzin na dojazd do Sławkowa na Śląsku i czas rozładowanie platform. Można więc przyjąć, że zajęło to prawie 48 godzin.
W porównaniu z czasem, który trzeba spędzić w kolejkach przed przejściem granicznym z powodu protestu prowadzonego przez polskich przewoźników, znacznie szybciej. Pamiętajmy jednak, że linia hutnicza szerokotorowa to jeden tor z mijankami. Linia jest normalnie użytkowana więc, żeby dodatkowo przewozić TIR-y, trzeba dopasować rozkłady jazdy.
Od 6 listopada na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie) oraz w Korczowej (woj. podkarpackie) trwa protest polskich przewoźników, którzy przepuszczają kilka aut na godzinę.
Domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli.