„Mamy 13 konstelacji zodiakalnych. W 1930, żeby wszystko ustalić i zrobić porządek na niebie Międzynarodowa Unia Astronomiczna wyznaczyła granicę gwiazdozbiorów. Granica konstelacji Wężownika nachodzi na ekliptykę. Widziano wszystkich 13 konstelacji, ale uznawano 12, bo słońce nachodziło na 12 konstelacji” – mówi gość „Dania do Myślenia” w RMF Classic, astronom z Centrum Nauki Kopernik, Mateusz Borkowicz. Dlaczego uznaje się 12 znaków zodiaku? „12 to idealna liczba, która symbolizuje harmonię i ład” – wyjaśnia gość RMF Classic. Jego zdaniem „astrologowie powinni uznać wężownika za kolejny znak zodiaku”. „Ruch precesyjny osi naszej Ziemi powoduje, że miejsca, gdzie znajdujemy słońce w poszczególnych miesiącach też się powoli zmieniają. Gdybyśmy podchodzili współcześnie do astrologii to znaki zodiaku byłyby przesunięte w stosunku do tych pierwotnych” – mówi Borkowicz.
Tomasz Skory: Większość z nas przywykła do myśli, że gwiazdozbiory, które się zmieniają na niebie w ciągu roku, składają się na 12 tzw. znaków, które jakieś 2000 lat temu nazwano zodiakiem. Dlaczego 12 skoro tych gwiazdozbiorów jest 13. Pytam pana - przedstawiciela nauki, przecież jest ich 13, prawda?
Mateusz Borkowicz: Tak. Na początku muszę się uciec trochę do astrologii, której akurat my co prawda nie uznajemy...
Będziemy się od niej dystansować, ale tu się nie da rozmawiać o tym bez...
Spróbujmy naukowo podejść. Dziś wiadomo, że w astrologii wyróżnia się 12 znaków zodiaku, czyli ekliptykę, tę drogę słońca po niebie w ciągu roku dzieli się na 12 równych części. Wcześniej było to utożsamiane z konstelacjami, które znajdują się faktycznie na ekliptyce i wcześniej było ich 12.
Jak to?
Być może 12 było to... Taka jest to zresztą do teraz idealna liczba, która symbolizuje harmonię i ład i zostało to zaburzone.
Ale 2000 lat temu było gwiazdozbiorów 12 na płaszczyźnie ekliptyki a teraz jest ich 13...
Oficjalnie tak.
Oficjalnie czy rzeczywiście.
To jest zależne od definicji.
Jak to wygląda? Na niebie widziano 2000 lat temu 12 gwiazdozbiorów a teraz widzimy ich 13...
Od początku. Widziano wszystkie te konstelacje - 13, ale uznawano 12, dlatego, że Słońce nachodziło na 12 konstelacji. To znaczy nachodziło na 12 postaci w ten sposób, że Słońce zasłaniało te dawne obrazy, które ludzie widzieli pośród gwiazd. Z tym że w 1930 roku, żeby wszystko zunifikować, wszystko ustalić i zrobić po prostu porządek na niebie, Międzynarodowa Unia Astronomiczna wyznaczył granice gwiazdozbiorów i tak się składa, że granica konstelacji Wężownika nachodzi na ekliptykę.
W związku z tym należy to uznać za znak zodiaku jak rozumiem, tak?
To znaczy astrologowie moim zdaniem powinni to uznać, chociaż wiem, że są tradycjonalistami. My w astronomii uznajemy tę konstelację jako konstelację zodiakalną, bo na tle niej Słońce aktualnie świeci i konstelacji zodiakalnych mamy 13. Być może ta 13 - dosyć pechowa liczba prawda?
No właśnie...
Z drugiej strony czemu pechowa, a może faktycznie jest szczęśliwa.
...ale nie pasuje do liczby miesięcy, których mamy 12, tyle ile znaków zodiaku.
Dokładnie.
Tak patrząc na kalendarz - teoretycznie jesteśmy od 22 listopada w znaku Strzelca, po którym od 21 grudnia wchodzimy w znak Koziorożca i tak jest teoretycznie a praktycznie dziś jesteśmy niemal w samym środku tego 13 nieuwzględnionego w zodiaku przez astrologów znaku, czyli Wężownika, który króluje na niebie od 29 listopada do 17 grudnia. Nic nie pomyliłem?
Wszystko się zgadza.
Jesteśmy w znaku Wężownika. To teraz żeby się może dystansując, ale jednak dopiąć całą sprawę, podajmy cechy charakteru ludzi z Wężownika, bo z tym się wiąże astrologia. To jest wrażliwy samotnik, kreatywny, dobrze zorganizowane, sprawny przełożony a jego patronem jest Asklepios - pierwszy lekarz na ziemi, który podobno potrafił wskrzeszać i za co zresztą został zabity, za te talenty przez Zeusa i umieszczony na niebie. Jeszcze tuż przed rozmową odkryliśmy dość ciekawy akcent związany z tym Wężownikiem, który nam towarzyszy, właściwie lekarzom towarzyszy do dziś, co to takiego?
Jest to laska Eskulapa, czyli atrybut boga Asklepiosa, bądź też Eskulapa, zależy pod kątem jakiej kultury patrzymy. Dla Greków to był Asklepios, dla Rzymian był to Eskulap, dokładnie ten sam bóg sztuki lekarskiej. On naraził się bogom, szczególnie naraził się Hadesowi i jego bratu - Zeusowi, bo wskrzeszał zmarłych. Mroczna kraina Hadesa zaczęła pustoszeć po tym, jak to właśnie Wężownik, czyli Asklepios wskrzesił króla Krety i chciał wskrzeszać dalej Oriona.
Co Zeusowi nie odpowiadało.
Tak. Zeus postanowił zrobić z tym porządek w znany oczywiście sposób i tak cisnął piorunem w Asklepiosa, przy czym go zabił. Ale umieścił go...
... i został umieszczony na niebie jako 13 znak zodiaku.
Tak.
Jeszcze tłumacząc tak do końca, ta laska Asklepiosa - Eskulapa to jest to, co widzimy na samochodach lekarzy. To jest ta laska owinięta przez węża, Wężownika właśnie. Z tego co mówimy wynika, że to co widać na Niebie, ewoluuje stopniowo. 2000 lat temu było inaczej, teraz jest inaczej.
Układy gwiazd się zmieniają, to po pierwsze. Chociaż jest to widoczne na przestrzeni kilku tysięcy lat, to z drugiej strony na przykład, ruch precesyjny osi naszej Ziemi powoduje, że miejsca gdzie znajdujemy Słońce w poszczególnych miesiącach, one też się powoli zmieniają. I tak na przykład, gdybyśmy podchodzili współcześnie do - powiedzmy - astrologii, to znaki zodiaku byłyby znacznie przesunięte w stosunku do tych pierwotnych.
W zupełnie innych miejscach.
Ale widziałem, że astrologowie podchodzą na sztywno do tego, jak właśnie plasują się te znaki zodiaku, czyli w konkretnym miejscu na ekliptyce znajduje się ten znak zodiaku i on jest związany z konstelacjami zodiakalnymi tylko w ten sposób, że ma od niego nazwę. Poza tym to jest bardziej...
Przekładając to na język współczesny, można powiedzieć, że astrologowie niespecjalnie często "update'ują swój software".
No jak się okazuje, tak. Chociaż historia z Wężownikiem jest fantastyczna. Pokazuje, jak to porządek, jak to układało się wszystko na niebie, jak to doprowadzono do porządku wśród gwiazdozbiorów. Jak to Międzynarodowa Unia Astronomiczna wyznaczyła konstelację po to, żeby wszystko ustandaryzować. A dziś...
... ale nie wpłynęło to na taką dziedzinę wiedzy, o ile nazwiemy to dziedziną wiedzy, jak astrologia?
Tak.
Jak starożytni dawali sobie radę nie mając tych wszystkich narzędzi badawczych, jakimi dysponują współcześni astronomowie? Jak rozróżnić planetę od gwiazdy? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl