Jeszcze w niedzielę wieczorem kazał mu zamknąć… to i owo, teraz deklaruje, że nie ma między nimi konfliktu. Nicola Zalewski zabrał głos po słownej utarczce z Piotrem Zielińskim, do której doszło w tunelu przed rozpoczęciem drugiej połowy meczu Napoli – AS Roma. Panowie po prostu zaczęli się wyzywać. Teraz przynajmniej jeden z nich deklaruje, że wszystko jest w porządku.

Wideo z wyzywającymi się Zielińskim i Zalewskim lotem błyskawicy obiegło sieć w niedzielny wieczór. Panowie w knajacki sposób wymienili między sobą kilka słów, po czym udali się na boisko, by zagrać w drugiej połowie hitu Serie A.

Wideo wywołało lawinę komentarzy - od oburzenia na sposób, w jaki rozmawiają ze sobą zawodnicy, aż po wyrazy litości nad kondycją intelektualną obu piłkarzy. Taka rozmowa mogłaby oznaczać również konflikt na boisku w meczach kadry. Piotr Zieliński jest podstawowym i jednym z najważniejszych graczy biało-czerwonej reprezentacji. Nicola Zalewski to z kolei ogromny talent i gracz aspirujący do pierwszej jedenastki w kadrze Polski.

Nie było żadnego konfliktu?

Głos w tej sprawie w mediach społecznościowych jako pierwszy zabrał Nicola Zalewski.

"Piotr Zieliński, oprócz tego, że jest moim dobrym kolegą z reprezentacji, również jest moim przyjacielem poza boiskiem. Ktokolwiek myśli, że nasza wymiana słów była na poważnie, jest w błędzie" - napisał Zalewski na swoim profilu na Instagramie. Piłkarz oznaczył też Zielińskiego w tym wpisie i dodał ikonę czerwonego serca, która ma w tym przypadku oznaczać przyjaźń.

Niewykluczone zatem, że słowna utarczka była jedynie nic nie znaczącym incydentem. Można to porównać choćby do wymiany zdań pomiędzy kolegami grającymi na konsoli czy trampkarzami kopiącymi piłkę po lekcjach na szkolnym boisku. Pytanie jednak, czy piłkarzom na tym poziomie wypada rozmawiać tak w obecności kamer.

Opracowanie: