Pucharowe Wielkie Derby Śląska zakończyły się wygraną Górnika Zabrze z Ruchem w Chorzowie 1:0 po pięknym golu Rafała Janickiego. "Potrafiliśmy kontrolować emocje" - powiedział trener gości Bartosch Gaul.
Dla niego był to pierwszy taki mecz w roli szkoleniowca zabrzan. Po dwóch miesiącach pracy już wiem, że Zabrze żyje Górnikiem. Myślę, że to był mecz, jakiego oczekiwaliśmy. Trudny dla nas, bo w pucharze emocje grają dużą rolę. Potrafiliśmy je kontrolować- dodał.
Przyznał, że Janicki - wysoki środkowy obrońca - zaskoczył go swoim trafieniem z daleka.
W rywalizacji pucharowej wiele się może wydarzyć. Mieliśmy inne sytuacje łatwiejsze, a wpadło z takiej trudnej - stwierdził.
Trener Ruchu Jarosław Skrobacz zaznaczył, że Górnik był obiektywnie lepszy.
Jestem trochę zły o pierwszą połowę. Zagraliśmy nerwowo, niedokładnie. To oznaczało, że głowa nie pracowała, jak powinna. Gola straciliśmy w bardzo złym momencie - podsumował.
Mecz wywołał ogromne zainteresowanie. Bilety zostały wyprzedane, a wokół stadionu półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem kłębił się tłum kibiców. Zgromadzone zostały też duże siły porządkowe.
Spotkanie nie było futbolową ucztą. Awans gościom zapewnił tuż przed przerwą mocnym uderzenie z dystansu obrońca Rafał Janicki.
Na boisku nie było widać tego, że chorzowianie są beniaminkiem 1. ligi, a goście - zespołem z ekstraklasy.
Pod koniec spotkania "zaiskrzyło" na trybunach między grupką fanów gospodarzy a pracownikami ochrony. W pewnym momencie przez murawę przebiegło dwóch kibiców. O spokój apelował spiker, co oklaskami przyjęła większość publiczności.
Po raz ostatni lokalni rywale zmierzyli się 21 lutego 2016. Wtedy, na otwarcie nowego stadionu Górnika goście wygrali ekstraklasowe starcie 2:0. Później oba zespoły grały w różnych ligach.