Polski Związek Piłki Nożnej zgłosi Warszawę jako kandydata do współorganizacji piłkarskich mistrzostw Europy w 2020 roku - poinformował szef piłkarskiej centrali Zbigniew Boniek. Mecze turnieju ma gościć 13 miast, ale Boniek ostrzega, że nie będzie łatwo znaleźć się w tym gronie. "Spokojnie z tym Euro 2020. Chcemy, ale na razie nie wiemy, czy będziemy mogli. (...) Czyli spoko, spoko" - napisał na Twitterze.
Zarząd naszego związku podjął decyzję, aby wystąpić z propozycją dotyczącą Stadionu Narodowego w Warszawie. To wstępna aplikacja. Jeśli uzyskamy akceptację UEFA, że możemy startować, podejmiemy dalsze kroki. W kolejnym etapie potrzebna będzie pomoc polskich władz oraz samorządu Warszawy. Boję się jednak, że UEFA może nie dopuścić naszej kandydatury, ponieważ organizowaliśmy, wspólnie z Ukrainą, mistrzostwa Europy 2012 - mówił Boniek na konferencji prasowej.
Niedawno prezes PZPN spotkał się prezydentem UEFA Michelem Platinim - swoim przyjacielem od czasów wspólnej gry w Juventusie Turyn, ale zastrzegał, że szanse polskiej kandydatury nie zależą od tej znajomości. O Euro 2020 nie decyduje tylko Platini. To korporacyjne sprawy, UEFA jest ogromną organizacją. Rozmawiałem niedawno z panem prezydentem Bronisławem Komorowskim. Wiem, że jesteśmy przygotowani, przyczajeni. Ale nie będzie łatwo - mówił.
Nastroje studził też po konferencji, na Twitterze. Spokojnie z tym Euro 2020. Chcemy, ale na razie nie wiemy, czy będziemy mogli. Poczekajmy na zasady, regulaminy, przepisy. Czyli spoko, spoko - napisał na swoim profilu.
W przeciwieństwie do obecnego szefa PZPN optymistą jest były prezes związku Michał Listkiewicz. Z optymizmem patrzę na szanse Warszawy. Stadion Narodowy to jeden z najpiękniejszych obiektów w Europie. Nie sądzę, żeby zbyt wiele powstało ich w najbliższych latach w naszej części kontynentu. Przecież jest kryzys. Owszem, przygotowująca się do organizacji MŚ 2018 Rosja będzie dysponowała nowymi obiektami, ale inne kraje w tej części Europy, od Skandynawii począwszy, raczej ich nie wybudują - stwierdził Listkiewicz po ogłoszeniu informacji o planowanej kandydaturze Warszawy. Moim zdaniem, na jedno miejsce będzie dwóch chętnych. Uważam, że do wyścigu o Euro 2020 stanie łącznie około 25-30 państw - dodał.
Listkiewicz nie obawia się również, że szanse stolicy mogłoby przekreślić to, że Polska i Ukraina gościły ostatnie mistrzostwa Europy. Fakt współorganizacji przez nas Euro 2012 i czynnik "sprawiedliwego podziału" może być brany pod uwagę przez UEFA, ale nie sądzę, żeby w Europie było 30 państw z takim obiektem jak nasz. Dlatego pozostaję optymistą - podobnie jak w 2003 roku, gdy zaczęliśmy starania o Euro 2012. Wtedy wiele osób pukało się w głowę. Ja cały czas wierzyłem i okazało się, że było warto. Dlaczego więc miałoby się nie udać teraz? Uważam nawet, że jesteśmy w lepszej sytuacji niż w momencie rozpoczynania walki o Euro 2012 - podkreślił.
Pod koniec stycznia władze UEFA ogłosiły, że mecze Euro 2020 zostaną rozegrane w 13 miastach na całym kontynencie. Prawo współorganizacji turnieju ma otrzymać nie więcej niż jedno miasto z danego kraju, a miasta-gospodarze zostaną wybrane we wrześniu 2014 roku. Wiadomo także, że oba półfinały i finał Euro odbędą się na tym samym stadionie.
Zmiany czekają również najbliższe mistrzostwa Europy - w 2016 roku we Francji - choć nie będą tak rewolucyjne. Po raz pierwszy w imprezie zmierzą się aż 24 drużyny. W Euro 2012, które zorganizowano w Polsce i na Ukrainie, rywalizowało szesnaście zespołów.
Już na początku grudnia - tuż po tym, jak UEFA zdecydowała, że mistrzostwa Europy 2020 odbędą się w wielu krajach, a nie jak dotąd w jednym lub dwóch - o chęci współorganizowania turnieju mówił premier Donald Tusk. Będziemy starali się, aby jedno z polskich miast - myślę, że Warszawa - było współorganizatorem piłkarskich mistrzostw Europy 2020 - zapowiedział. W sytuacji, w której mamy nowoczesny stadion, nawet jeśli czasem przypomina basen (...), warto byłoby umieć zdobywać prawo do zdobywania imprez, aby wykorzystać tę strukturę - podkreślał. Zapowiedział, że zamierza przedyskutować sprawę z szefem PZPN Zbigniewem Bońkiem.
Tusk zdradził wtedy również, że o możliwości współorganizowania Euro 2020 rozmawiał z szefem UEFA Michelem Platinim jeszcze w trakcie ostatnich mistrzostw w Polsce i na Ukrainie. Platini uprzedzał go bowiem, że zaproponuje, by kolejne mistrzostwa Europy były wielonarodowe. Od razu sugerował, że sam będzie promował także Warszawę jako jedno z miast - dodał Tusk.