Hiszpańska Federacja Piłkarska (RFEF) nałożyła na Valencię grzywnę w wysokości 1,5 tysiąca euro w związku z zachowaniem kibica klubu, który w końcówce sobotniego meczu z Barceloną w Walencji rzucił plastikową butelką z wodą w Neymara, cieszącego się z gola dla swojej drużyny. RFEF skrytykowała jednak również postawę Katalończyków, na co władze Barcelony odpowiedziały w ostrym tonie.
W 89. minucie sobotniego spotkania Lionel Messi zdobył z rzutu karnego zwycięską, jak się okazało, bramkę dla Barcelony (mecz zakończył się wygraną gości 3:2). Gdy piłkarze Dumy Katalonii cieszyli się z gola przy linii bocznej boiska, z trybun poleciała w ich kierunku butelka z wodą. Trafiła w Neymara, ale kilku innych zawodników Barcelony zachowało się tak, jak gdyby to oni poczuli uderzenie.
To nie był przykład sportowej postawy piłkarzy Barcelony, którzy ponadto prowokowali publiczność różnymi gestami. To zachowanie źle o nich świadczy, ale chcemy podkreślić, że nic, absolutnie nic, nie usprawiedliwia takiej reakcji trybun - napisała RFEF w oświadczeniu.
Federacja ostrzegła także Valencię, że jeśli podobny incydent się powtórzy, w jednym z kolejnych meczów na Mestalla zespół zagra przy pustych trybunach.
Na komentarz ze strony RFEF zdecydowanie zareagowała Barcelona, która również wydała oświadczenie.
Komentarze Komitetu Rozgrywek RFEF są karygodne. Organ powinien był trzymać się faktów i zastosować przepisy regulaminu. Po takiej decyzji należy spodziewać się, że Komitet zacznie analizować i oceniać, czy zawodnicy wszystkich drużyn w sposób poprawny cieszą się z każdego zdobytego gola - ironizowali działacze katalońskiego klubu.
W tabeli hiszpańskiej La Liga Barcelona - z 19 punktami - zajmuje obecnie trzecią pozycję. Valencia, która ma na koncie 10 punktów mniej, jest piętnasta. Z dorobkiem 21 punktów prowadzi Real Madryt.
(edbie)