"Wierzyłem do końca, że jesteśmy w stanie wygrać. Zawsze tak robię. Ale nawet, gdybyśmy zremisowali czy przegrali, niczego by to w naszej drodze do +dorastania+ nie zmieniło. A to długa droga, by jak najlepiej przygotować się do eliminacji i później do występu w mistrzostwach Europy" - stwierdził trener reprezentacji Włoch Roberto Mancini po wygranym spotkaniu z Polską (1:0).
Dla mnie najważniejsze jest podejście mentalne moich piłkarzy. Wiem, że potrzebujemy dużo czasu. Dzisiejszy występ uznaję za udany - stwierdził po wygranej w Chorzowie z Polską 1:0 w meczu Ligi Narodów.
Jak przyznał, przy podejściu, jakie jego zespół zaprezentował w niedzielę, "można skracać czas dorastania".
Podkreślił, że praca nad wyjściem z kryzysu we włoskiej kadrze zaczęła się rok wcześniej.
Musimy coraz lepiej poznawać naszych zawodników. Nadal popełniamy błędy, ale ja czuję wsparcie od reszty sztabu szkoleniowego i kierownictwa. Nie mogę narzekać. W meczu przeciwko Portugalii średnia wieku naszego zespołu wyniosła 23 lata. Te aspekty trzeba brać pod uwag oceniając grę reprezentacji - tłumaczył Mancini.
Wskazał, że jego zawodnicy bardzo się cieszyli po wygranej z Polakami.
Wierzyłem do końca, że jesteśmy w stanie wygrać. Zawsze tak robię. Ale nawet, gdybyśmy zremisowali czy przegrali, niczego by to w naszej drodze do "dorastania" nie zmieniło. A to długa droga, by jak najlepiej przygotować się do eliminacji i później do występu w mistrzostwach Europy - podsumował.
(nm)