"Jestem tak samo spokojny, jak byłem wcześniej. Co można jeszcze lepiej zrobić? Oczywiście strzelać gole, ale skoro trenuje się raz czy dwa razy przed meczem, to trudno coś poprawić" - stwierdził po meczu Polska - Portugalia Franciszek Smuda. "W maju będziemy mieć okazję ćwiczyć znacznie dłużej, w sumie trzy tygodnie. Wówczas postaramy się ten czas wykorzystać" - dodał trener biało-czerwonych.
Chciałbym jedno zaznaczyć, często wypomina mi się, że rywale Polski grają drugim czy trzecim składem, tymczasem w meczu z Portugalią to mój zespół był osłabiony. Portugalczycy przyjechali w bardzo mocnym zestawieniu. Cieszę się, że rezerwowi zawodnicy wnieśli sporo ciekawego do gry naszego zespołu. Mimo tylu zmian nie było chaosu w końcówce, co się zdarza w innych spotkaniach - podsumował występ swoich podopiecznych Franciszek Smuda.
Jak oceniam Stadion Narodowy? To był bardzo udany sprawdzian. Po tylu perypetiach z jego budową mogę powiedzieć, że to jeden z najładniejszych, a może najładniejszy obiekt w Europie. Na pewno nie zawiedliśmy prawie 60 tysięcy kibiców, którzy - jestem przekonany - w czerwcu poniosą moich piłkarzy w pierwszym meczu Euro 2012 z Grecją. Dzięki nim zawodnicy dostaną skrzydeł - podkreślał selekcjoner.
Wiem, że bez Roberta Lewandowskiego tracimy dużo w ofensywie. Wprawdzie pozostało jeszcze kilku napastników, których teraz nie powołałem, ale w obecnej formie Lewandowski jest zdecydowanie numerem jeden. Przede wszystkim potrafi wygrać z każdym rywalem pojedynek główkowy. Ireneusz Jeleń miał z tym problemy, choć jestem w stanie to zrozumieć - on niewiele gra w swoim klubie. Jeśli chodzi o gwizdy kibiców pod moim adresem, to mi taka reakcja nie przeszkadza. Czasami nawet się cieszę, bo to znaczy, że widzą mnie na stadionie - powiedział Smuda.
Gdybym powiedział, że mogliśmy wygrać, to chyba bym nieco przesadził, ale uważam, że byliśmy bliżej zwycięstwa niż rywale. W obronie zagraliśmy, na tle takiego przeciwnika, rewelacyjnie, a Damien Perquis wręcz po profesorsku. Stadion Narodowy robi wielkie wrażenie, organizacja całego widowiska też była bez zarzutu. Mam nadzieję, że na mistrzostwach Europy damy kibicom więcej powodów do radości - stwierdził po meczu Wojciech Szczęsny.
Adrian Mierzejewski: "Cieszę się, że mogłem zagrać w takim meczu, z takim rywalem i przy takiej publiczności. Nie byłem zbyt długo na boisku, ale mogłem i zdobyć gola, i zaliczyć asystę. Nasza gra wyglądała naprawdę nieźle, choć w końcówce niektórzy koledzy nieco opadli z sił. Wydaje mi się, że jest około 30 piłkarzy, którzy mają szansę załapać się do kadry na Euro. Są tacy, którzy mają pewne miejsce, a ja znajduję się w grupie, która musi walczyć".
Maciej Rybus: "Z gry lepsi byli Portugalczycy, ale to my mieliśmy lepsze sytuacje do zdobycia goli. Skończyło się remisem, co też nie jest złym wynikiem, w konfrontacji z tak uznanym rywalem. Portugalczycy niczym nas nie zaskoczyli, mieliśmy ich rozpracowanych, wiedzieliśmy, że to groźna drużyna i trudno będzie ją pokonać".
Marcin Wasilewski: "Remis nie krzywdzi żadnego zespołu. Pierwsze 15-20 minut było zbyt bojaźliwe w naszym wykonaniu, chyba wyszliśmy na boisko ze zbyt dużym respektem dla rywala, który stworzył sobie kilka sytuacji, ale uratował nas Wojtek Szczęsny. W miarę upływu czasu było coraz lepiej. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i spokojnie przepracować trzy miesiące do Euro. Liczę, że w czerwcu kibice stworzą na stadionie prawdziwy kocioł i rywalom będą się trząść nogi".
Łukasz Piszczek: "Przyzwoity mecz z naszej strony. My mieliśmy sytuacje, Portugalczycy też mieli swoje okazje, a skończyło się sprawiedliwym remisem. Im łatwiej przychodziło operowanie piłką, ale udało się nam ograniczyć ich wielki atut, jakim jest gra z kontry. Stadion robi piękne wrażenie, jak każdy nowy obiekt w Polsce. Kibice dopisali, ale tego się spodziewaliśmy".
Jakub Błaszczykowski: "Dobry mecz w naszym wykonaniu z bardzo dobrym przeciwnikiem. Szczególnie cieszy, że wreszcie niemal bezbłędnie funkcjonowała defensywa. Pokazaliśmy, że potrafimy zagrać na zero z tyłu. Wyprowadziliśmy też kilka ciekawych ataków, które przy lepszym pierwszym podaniu mogły przynieść zamierzony skutek. Wydaje się, że zmierzamy w dobrym kierunku".