Siatkarze PGE Skry Bełchatów rozegrają dziś pierwszy mecz w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Ekipa Jacka Nawrockiego zagra na wyjeździe z czarnogórską Budvanską Rivijerą Budva. Mistrzowie Polski będą faworytem tego spotkania.
Uważam, że zespołów bałkańskich nie wolno lekceważyć i dlatego musimy z odpowiednią atencją podejść do tego spotkania - mówi trener mistrzów Polski.
Wydaje mi się, że ta zbieranka międzynarodowa, jaka była w Budvie w zeszłym roku grała bardzo dobrze. Mało kto doceniał naszego rywala, a przecież niewiele brakowało, a graliby o Final Four - dodał Jacek Nawrocki.
W poprzednim sezonie drużyna z Budvy doszła do pierwszej rundy play-off, a w grupie pokonała między innymi Jastrzębski Węgiel i Olympiakos Pireus. Zespół odpadł po dwumeczu z belgijskim Noliko Maaseik. W tamtych meczach występował Konstantin Cupkovic, który dziś jest zawodnikiem Skry.
Przed sezonem z klubu odeszło jeszcze dwóch doświadczonych siatkarzy. Teraz Budvianska Rivera to młody i nieprzewidywalny zespół. Nie wiemy za wiele o naszym przeciwniku, mam nadzieję, że się dowiemy na miejscu - przyznał szczerze Bartek Kurek.
W drużynie nie brak kłopotów. Michał Winiarski będzie grał ze złamanym palcem. Kiedyś już miałem złamany palec, ale w juniorach. Teraz próbuję grać, palec jest dobrze zabezpieczony, ale oczywiście nie jest to komfortowe. W każdym razie cieszę się, że mogę pomagać mojemu zespołowi - skomentował.
Pozostali grupowi rywale Skry to francuskie Tours i słoweńskie ACH Volley Blad. W konfrontacjach z tymi drużynami polski zespół także będzie faworytem.