Nie wiem, co mam powiedzieć, niestety nie wygląda to kolorowo - powiedziała po przegranym meczu z Serbią Milena Sadurek. Porażki z Japonią i Serbią nie zamykają Polkom drogi do awansu, ale znacznie ograniczają możliwość gry w półfinałach.
Na pewno nie zdążyłyśmy się do końca zregenerować po ciężkim meczu z Japonią, w przeciwieństwie do naszych rywalek. Serbki miały zdecydowanie łatwiejszą przeprawę na inaugurację. Nie chcę jednak tym tłumaczyć naszej porażki. Mecz podobnie, jak z Japonią, na pewno był do wygrania. Szkoda przede wszystkim trzeciego seta, ale moim zdaniem przy naszym wysokim prowadzeniu sędzia wymyślił blok po naszej stronie - mówiła rozgrywająca reprezentacji Polski.
W drugim secie z powodu kontuzji boisko musiała opuścić Agnieszka Bednarek-Kasza. Jej miejsce zajęła młoda Berenika Okuniewska, która dobrze wprowadziła się do gry. Nie do końca jestem zadowolona ze swojej gry, bo przegrałyśmy mecz. Owszem zaliczyłam kilka punktowych bloków, ale w ataku miałam problemy - skomentowała polska środkowa.
Zmiana w polskim zespole wywołała spore zamieszanie na boisku, bowiem sędziowie nie odnotowali w protokole rotacji i nakazali powrót na parkiet Agnieszki Bednarek-Kaszy. Panujący bałagan wyraźnie wytrącił z rytmu polską drużynę. Nie wiem, jak to się stało, że gdy zmieniłam Agnieszkę, sędziowie tego nie zauważyli. Nie wiem, czy faktycznie ja z Agą tak jesteśmy do siebie podobne. Na takim turnieju jak mistrzostwa świata nie powinny zdarzać się takie sytuacje. Tym bardziej, że błąd wychwycono dopiero po kilku akcjach - podsumowała złą pracę sędziów.