Motocyklista Orlen Teamu Adam Tomiczek, który w środę miał wypadek i się mocno potłukł, nie przystąpił do czwartkowego etapu Rajdu Dakar. To prawdopodobnie oznacza, że wycofa się z imprezy.
Na 350. kilometrze odcinka specjalnego Tomiczek najechał na kamień i siła uderzenia wyrzuciła go w górę. Upadł na plecy i mocno się potłukł. Zdołał dojechać do mety, jednak był bardzo obolały. Badania nie wykazały złamań, jednak zawodnik miał na plecach duży krwiak.
Jeśli będę miał utrudnione ruchy, to nie będę ryzykował kolejnego wypadku. Decyzję podejmę w czwartek rano po konsultacji z lekarzem - powiedział w środę wieczorem PAP.
Tomiczek przejechał odcinek dojazdowy czwartkowego etapu, jednak na starcie odcinka specjalnego się nie pojawił. Jak wynika z informacji uzyskanych w komisji sędziowskiej, zmierza obecnie w stronę mety drogą dla pojazdów asystujących.
Teoretycznie Polak będzie mógł skorzystać z możliwości jazdy na kolejnych etapach, ale już poza klasyfikacją generalną. Tzw. joker został jednak wprowadzony z myślą o zawodnikach, którzy nie zdołali dojechać do mety z powodu kłopotów technicznych.
W tym roku Tomiczek po raz trzeci startuje w Dakarze. W 2017 roku nie dojechał do mety z powodu choroby, w 2018 nie wystąpił z powodu kontuzji, a w ubiegłorocznym rajdzie zajął wysokie 16. miejsce.
SPRAWDŹ: Rajd Dakar: Sonik szósty, Przygoński ósmy na 4. etapie