Dzisiaj o godzinie 10.20, samolotem linii Finnair powróciła do kraju reprezentacja Polski na narciarskie mistrzostwa świata w Lahti. Na bohatera mistrzostw - Adama Małysza oczekiwały na warszawskim lotnisku tłumy kibiców.

W czasie lotu do Polski Małysz miał okazję spędzić pewien czas w kokpicie. "Trochę rozmawiałem z pilotami. Na pewnej wysokości włączył się automatyczny pilot i wtedy pokazali mi jak się steruje samolotem" - powiedział medalista. Mistrz świata potraktowany został jako gość specjalny i wprost z samolotu fińskich lini, wraz z trenerem Apoloniuszem Tajnerem udał się do salonu VIP portu lotniczego, gdzie oczekiwały już na niego ekipy telewizyjne i dziennikarze. Rzesze wdzięcznych fanów przywitały złotego medalistę z Lahti okrzykami: "Dziękujemy, dziękujemy...", odśpiewali również "Sto lat". Każdy chciał uścisnąć dłoń skoczka, pogratulować, zdobyć autograf lub zdjęcie. Część z kibiców musiała się zwolnić z pracy lub szkoły, jednak nie żałują. "Przyszedłem tu, bo Adam jest fantastycznym skoczkiem, a przy tym to skromny i porządny chłopak. Dlatego ludzie go kochają." - powiedział jeden z nich. "To niesamowite uczucie, widzieć ilu ludzi przyszło tu, żeby mnie przywitać" - powiedział Małysz. Skoczek dodał jednak, że czasami tak wielka popularność przeszkadza, bo "każdy przecież potrzebuje chwili prywatności". Sam mistrz zapowiedział, że teraz czekają go przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Salt Lake City. Szybko się z fanami pożegnał, bo jak powiedział, spieszy sie do rodzinnej Wisły.

Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym zakończyły się wczoraj. W klasyfikacji medalowej zwyciężyli Norwegowie zdobywając ich dziesięć w tym pięć złotych. Reprezentacja Polski pierwszy raz od 1978 roku zdobyła medale mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. To zasługa Adama Małysza. Małysz był jedynym członkiem reprezentacji Polski, który stanął w Lahti na podium. Polska w klasyfikacji medalowej uplasowała się na siódmej pozycji (ex aequo z Hiszpanią), przed Estonią i Włochami. Małysz we wszystkich konkursach prezentował równy poziom. Podczas kwalifikacji do indywidualnych zawodów na dużej skoczni Polak ustanowił rekord obiektu - 130,5 m (dwa dni później Niemiec Martin Schmitt skoczył o pół metra dalej, a podczas konkursu drużynowego 24 lutego Fin Ville Kantee uzyskał odległość 132,0 m). W niedzielnych drużynowych zawodach na średniej skoczni Małysz uzyskał najlepszy rezultat - 95,5 m.

foto RMF FM

23:35