Robert Lewandowski zdobył bramkę dla Bayernu, który pokonał w Monachium Paris Saint-Germain 3:1 w ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Oba zespoły już wcześniej były pewne awansu. We wtorek ten cel osiągnęły Juventus, Manchester United, FC Basel i Roma.
Lewandowski trafił do bramki paryżan już w ósmej minucie. Defensywa gości popełniła błąd, niepilnowany napastnik Bayernu bez problemu obrócił się z piłką i trafił do siatki po strzale z pięciu metrów. Goście sygnalizowali, że gol nie powinien zostać uznany, ale na spalonym był Francuz Franck Ribery, a nie Lewandowski.
Dla polskiego piłkarza to trzeci gol w obecnym sezonie Ligi Mistrzów i 43. w historii występów w Champions League. Łącznie, licząc wszystkie rozgrywki w 2017 roku, Lewandowski zdobył już 52 gole, najwięcej w swojej karierze.
Po jego trafieniu na początku wtorkowego meczu w Monachium następne gole strzelali reprezentanci Francji. Dwa dla Bayernu Corentin Tolisso (na 2:0 i 3:1), a rywale odpowiedzieli tylko bramką Kyliana Mbappe w 50. minucie.
Piłkarze ze stolicy Francji zdobyli w fazie grupowej 25 bramek. Już w poprzedniej kolejce ustanowili rekord pod tym względem w Lidze Mistrzów.
Swojego osiągnięcia nie poprawił natomiast Neymar. Gdyby gwiazdor PSG trafił do bramki we wtorek, zostałby pierwszym w historii rozgrywek zawodnikiem, który zdobył co najmniej jednego gola we wszystkich meczach fazy grupowej. Nie udało się, choć Brazylijczyk był bliski m.in. w 33. minucie, gdy po szybkiej, składnej akcji gości minimalnie chybił.
Oba zespoły (po 15 pkt) już wcześniej miały zapewniony awans z grupy B do 1/8 finału. Mimo wtorkowego zwycięstwa Bayern zajął drugie miejsce, ponieważ na wyjeździe uległ PSG 0:3. Po tamtym meczu pracę stracił ówczesny trener Bawarczyków Włoch Carlo Ancelotti.
W drugim wtorkowym spotkaniu tej grupy Celtic Glasgow uległ u siebie 0:1 drużynie RSC Anderlecht, w której od 78. minuty grał Łukasz Teodorczyk. Zwycięstwo nie poprawiło jednak sytuacji mistrzów Belgii - zakończyli rozgrywki na ostatnim miejscu w tabeli. Oba zespoły zgromadziły po trzy punkty, ale w 1/16 finału Ligi Europejskiej wystąpi mistrz Szkocji, dzięki wyjazdowemu zwycięstwu we wrześniu w Belgii 3:0.
Oprócz Bayernu i PSG przed 6. kolejką fazy grupowej pewne awansu do 1/8 finału LM były - w kolejności alfabetycznej - Barcelona, Besiktas Stambuł, Chelsea Londyn, Manchester City, Real Madryt i Tottenham Hotspur.
We wtorek dołączyły do nich cztery zespoły. Jednym z nich jest Juventus Turyn, w którego bramce po raz pierwszy w tym sezonie Ligi Mistrzów stanął Wojciech Szczęsny (bronił już w meczach "Starej Damy" w Serie A). We wtorkowy wieczór 27-letni golkiper popisał się kilkoma interwencjami w drugiej połowie, a jego zespół pokonał w grupie D na wyjeździe Olympiakos Pireus 2:0 po golach Kolumbijczyka Juana Cuadrado oraz w końcówce meczu rezerwowego Federico Bernardeschiego.
Juventus zakończył fazę grupową na drugim miejscu (11 pkt). Pewna awansu z pierwszego miejsca była już wcześniej Barcelona, który pokonała u siebie Sporting Lizbona 2:0. Trafienia w drugiej połowie zaliczyli Paco Alcacer oraz po samobójczym strzale Francuz Jeremy Mathieu, który poprzednie trzy sezony spędził w... Barcelonie.
Trzecie miejsce w grupie D, oznaczające prawo gry w 1/16 finału Ligi Europejskiej, zajął Sporting (7 pkt). Olympiakos zakończył zmagania z jednym punktem.
W grupie A udział w 1/8 finału Ligi Mistrzów zapewniły sobie we wtorek Manchester United (15 pkt) i FC Basel (12), a w LE wystąpi CSKA Moskwa (9).
W ostatniej kolejce fazy grupowej "Czerwone Diabły" pokonały u siebie rosyjski zespół 2:1, a piłkarze z Bazylei wygrali na wyjeździe z Benficą Lizbona 2:0. Portugalski zespół będzie chciał chyba jak najszybciej zapomnieć o jesiennych występach w LM. Benfica, choć nie trafiła do wyjątkowo mocnej grupy, nie zdobyła w sześciu meczach żadnego punktu. Jej bilans bramkowy również jest fatalny (1-14).
W grupie C pewna awansu była drużyna Chelsea, ale po wtorkowym remisie u siebie z Atletico Madryt 1:1 straciła pozycję lidera. Pierwsze miejsce zajęła Roma (11 pkt, podobnie jak Chelsea), która pokonała u siebie Karabach Agdam 1:0 po golu Argentyńczyka Diego Perottiego. Całe spotkanie w drużynie gości rozegrał Jakub Rzeźniczak (żółta kartka), a na ławce rezerwowych gospodarzy siedział bramkarz Łukasz Skorupski.
Dopiero trzecie miejsce w grupie zajął finalista dwóch z czterech ostatnich edycji Ligi Mistrzów Atletico (7 pkt). W poprzednim sezonie zespół Diego Simeone dotarł do półfinału. Karabach zakończył rywalizację z dwoma punktami.
W środę odbędą się ostatnie mecze w grupach E, F, G i H. Losowanie 1/8 finału LM zaplanowano na 11 grudnia w Nyonie.
(m)