W zaledwie dziewiątym występie na parkietach ligi NBA 19-letni Zion Williamson zdobył rekordowe 31 punktów i poprowadził koszykarzy New Orleans Pelicans do zwycięstwa nad Portland Trail Blazers 138:117.
Uznawany za wielki talent Williamson zadebiutował dopiero 23 stycznia, ale już zdążył pokazać swe umiejętności. We wtorek przekroczył granicę 30 "oczek" - trafił 10 z 17 rzutów z gry oraz 11 z 14 wolnych. Grał 28 minut.
Pierwszą kwartę zespół Pelicans przegrał 27:36, lecz w następnych był zdecydowanie lepszy. Gospodarze rozgromili rywali w trzeciej odsłonie 41:21.
Błyszczał Williamson i jednocześnie przyćmił gwiazdę Trail Blazers Damiana Lillarda. Zawodnik, który ostatnio rzucał po 40 i więcej punktów, zakończył spotkanie z dorobkiem 20. Nie trafił żadnej z czterech prób za trzy punkty.
Z bardzo dobrej strony pokazał się także 23-letni Ben Simmons z Philadelphia 76ers. Uzyskał 23 punkty, podobnie jak Joel Embiid, i obaj przyczynili się do wygranej "Szóstek" z Los Angeles Clippers 110:103.
Simmons po raz szósty w sezonie osiągnął tzw. triple-double, bowiem miał także 12 zbiórek i 10 asyst.
Filadelfijczycy świetnie grają w swojej hali, triumfowali po raz 25. w 27. spotkaniu. Oprócz Simmonsa i Embiida, wyróżnił się Josh Richardson - 21 pkt, w tym 17 w czwartej kwarcie.
Trener dał mi całkowitą swobodę, więc zacząłem więcej atakować - przyznał Richardson.
Wśród pokonanych najlepszy był Kawhi Leonard - 30 pkt i dziewięć zbiórek.
James Harden i Russell Westbrook zdobyli wspólnie 78 punktów, odpowiednio 42 i 36, a Houston Rockets pokonali Boston Celtics 116:105.
Harden wykorzystał 17 z 18 "osobistych".
W pozostałych wtorkowych meczach Washington Wizards wygrali z Chicago Bulls 126:114), a Oklahoma City Thunder przegrali z San Antonio Spurs 106:114.
W tabeli NBA prowadzą Milwaukee Bucks - 46 zwycięstw i siedem porażek. W Konferencji Wschodniej wyprzedzają broniących tytułu Toronto Raptors (40-14) i Boston Celtics (37-16).
Na Zachodzie liderami są Los Angeles Lakers (40-12), przed Denver Nuggets (38-16) i Los Angeles Clippers (37-17).
SPRAWDŹ: Śmierć Kobe'ego Bryanta. Zabrakło 5 minut, by dolecieć do celu