W poprzednim roku reprezentacja koszykarzy 3x3 przywiozła z Amsterdamu brązowy medal mistrzostw świata. Drużyna trenowana przez Piotra Renkiela marzy o kolejnych sukcesach. Plan na najbliższe tygodnie to przygotowania do marcowych kwalifikacji olimpijskich. Koszykówka 3x3 będzie miała olimpijski debiut podczas igrzysk w Tokio.

Patryk Serwański, RMF FM: Liczymy na to, że reprezentacja pojedzie do Tokio. Medal mistrzostw świata przecież ma swoje znaczenie. Jak wygląda ta droga na igrzyska?

Piotr Renkiel: Jesteśmy w okresie przygotowawczym i jeździmy na turnieje do Sankt Petersburga. Kwalifikacje olimpijskie są w połowie marca w Indiach. W turnieju zagra 20 reprezentacji, a przepustki do Tokio wywalczą najlepsze trzy zespoły. Jeżeli tam nie uda się awansować, będzie jeszcze turniej ostatniej szansy w Budapeszcie pod koniec kwietnia. Tam awans wywalczy tylko najlepszy.

Zawodnicy z pana reprezentacji grają w normalnej, halowej odmianie basketu. Nie ma problemu z ich dostępnością na potrzeby kadry 3x3?

Chciałbym podziękować prezesowi PZKosz Radosławowi Piesiewiczowi za pomoc, którą otrzymaliśmy przy zwalnianiu zawodników z klubów. Przede wszystkim chodzi o Przemka Zamojskiego i Stelmet Zielona Góra. To związek prowadzi te rozmowy, ułatwia drużynom ewentualne przekładanie spotkań. Nie mamy więc żadnego problemu. Mamy swoją ścisłą kadrę -  8-9 zawodników, których bierzemy pod uwagę w związku z tym najważniejszym turniejem. Nie robimy w trakcie sezonu dużych zgrupowań, bo to byłby problem dla klubów i całego związku. Skupiamy się na zawodnikach najbardziej doświadczonych i tych, którzy pasują do naszego systemu. Z tej grupy 8-9 koszykarzy wybierzemy czterech, którzy pojadą do Indii.

Mówił pan, że do Indii ma pojechać najlepsza biało-czerwona reprezentacja 3x3 w historii polskiego basketu. Chodzi tylko o personalia, czy także kwestie taktyczne?

Chcemy spróbować systemu z wysokim, silnym zawodnikiem, który potrafi grać tyłem do kosza. Przed rokiem mieliśmy w składzie czterech zawodników o podobnych parametrach. Wszyscy potrafili rzucać z dystansu. Porównamy to i zdecydujemy się na jeden z wariantów. Na podstawie wyników turniejów w Rosji zdecydujemy, kto pojedzie do Indii. Ostatni turniej w Rosji przed wylotem do Azji to już będzie generalny sprawdzian i tam zagra ten nasz wybrany, podstawowy skład.

Jakie są plany dotyczące ostatnich dni przed turniejem w Indiach? Aklimatyzacja?

Mamy zaplanowany wyjazd na początku marca. Chcemy spędzić czas w warunkach podobnych do tych, które czekają nas w Indiach. Możliwe, że to po prostu będą Indie. Stamtąd polecimy do Sankt Petersburga na ostatni turniej. Problemem będzie różnica temperatur, ale turnieje są tam rozgrywane w halach, centrach handlowych, więc to nie powinien być problem. Z Rosji wracamy do Indii i będziemy mieli jeszcze 4-5 dni na aklimatyzację.

Nie obawia się pan tego wyjazdu do Rosji? Te różnice temperatur będą ogromne. Lekkie przeziębienie, infekcje.

Oczywiście jest jakaś obawa, ale rozmawiałem o tym z zawodnikami. Będę radził się też specjalistów. Uważam, że 3-4 dni wyjazdu do Rosji nie powinny jakoś negatywnie wpłynąć na organizmy zawodników. Nie wykluczam jednak, że jeszcze zmienimy lokalizację tego ostatniego turnieju.

A jak będzie wyglądał sam turniej w Indiach?

- System jest taki sam jak na mistrzostwach świata w Amsterdamie. 20 drużyn - 4 grupy po 5 zespołów. Dwie najlepsze reprezentacje z każdej grupy awansują do ćwierćfinału i dalej rywalizacja toczy się już systemem pucharowym. W grupie mamy Mongolię, Brazylię, Turcję i Czechy. Czesi wskoczyli zamiast Hiszpanów, ale dlaczego tak się stało? To już trzeba spytać FIBA. Najlepszą drużyną z rankingu jest Mongolia, która bardzo mocno inwestuje w koszykówkę 3x3. Znamy ten zespół i myślę, że są w naszym zasięgu. Niedawno byłem w Brazylii i widziałem większość ich reprezentantów. To także rywal o porównywalnych umiejętnościach. Czesi zawsze są groźni. Mają spore możliwości kadrowe. Turcy to niewiadoma. Na mistrzostwach świata zajęli ostatnie miejsce, ale mogą na tyle zmienić skład, że będą rywalizować z czołówką.

A na ile można skład wzmocnić i od czego to zależy? Na przykład Amerykanie mogą do Tokio wysłać czterech zawodników z NBA?

FIBA 3x3 wprowadziła odpowiednie regulacje. Na turnieju mistrzowskim musi być co najmniej 2 zawodników z Top-10 krajowego rankingu. Jest to zasada, która ma ukrócić właśnie takie sytuacje jak wysłanie 4 zawodników z NBA, którzy nigdy wcześniej nie grali w koszykówkę 3x3. Dwóch pozostałych reprezentantów musi mieć minimalną liczbę punktów, które też są określone w regulaminach. Mogą też zagrać w minimum dwóch turniejach by można było ich zgłosić na igrzyska.

Brzmi to rozsądnie.

- Tak. Chociaż nie ujmując nic koszykarzom 5x5, to przeskok do naszej wersji koszykówki nie jest taki prosty.  Wejść na boisko i rozegrać 10-minutowy mecz na takiej intensywności... z marszu nie da się tego zrobić.

Cel na marzec to awans na igrzyska?

Tak. To jest nasz jedyny cel. Chcemy wygrać turniej w Indiach. Nie chcemy uczestniczyć w turnieju drugiej szansy. Byłoby to dla nas spore ułatwienie. Zawodnicy mogliby spokojnie wrócić do klubów. Turniej w Indiach to priorytet i mam nadzieję, że spełnimy swoje oczekiwania. 

SPRAWDŹ: Kobe Bryant - obsesja zwycięstwa i doskonałości

Opracowanie: