Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz na konferencji po wygranym meczu Ligi Narodów z Walią (1:0) przyznał, że na początku to rywale mieli inicjatywę, ale z upływem czasu był coraz spokojniejszy o wynik.
Przed nami dwa miesiące przygotowań do turnieju finałowego mistrzostw świata. Musieliśmy skoncentrować się maksymalnie, by w Cardiff zwyciężyć i móc w lepszych nastrojach spędzić ten czas. To było dobre spotkanie, choć w pierwszych minutach Walijczycy przejęli inicjatywę, lecz nie wykorzystali swoich szans. Z upływem czasu byłem coraz spokojniejszy, bo realizowaliśmy konsekwentnie nasz plan. Przeszliśmy z trójki rozgrywających stoperów do dwójki, Jakub Kiwior zabezpieczał bardziej lewą stronę, więc wyżej mógł operować Nicola Zalewski. Zaskoczyło to Walijczyków i wykorzystaliśmy to - powiedział trener Michniewicz.
Selekcjoner przyznał, że mecz nie dał mu jeszcze jasności, co do składu kadry na mistrzostwa świata.
Ten mecz miał dać nam dużo odpowiedzi, na kogo możemy liczyć, a tymczasem pojawiły się dodatkowe pytania. Spośród zawodników, którzy brali udział w tym zgrupowaniu, dwóch nie będzie mogło pojechać na mundial, a przecież są jeszcze inni. To piłkarze muszą teraz zrobić wszystko, bym to ja miał problem z wyborem. Z pewnością spadać będą szansę tych zawodników, którzy nie będą regularnie grać. Część na pewno będzie w listopadzie zawiedziona, ale taki jest futbol. Mamy trzon zespołu, ale przed nikim nie zamykamy drzwi - wyjaśnił.
Odnosząc się do pozycji Roberta Lewandowskiego, Michniewicz powiedział, że ostatnie mecze dały w pewnym stopniu odpowiedź na to, w jakim systemie funkcjonuje on najlepiej.
Po meczu z Holandią było w nim bardzo dużo sportowej złości, ale jego zachowanie wszędzie - na boisku i poza nim - było takie, jak być powinno. W spotkaniu z Walią dał drużynie bardzo wiele, zanotował piękną asystę. Nie ma sensu dyskusja, czy Robert musi mieć obok siebie drugiego napastnika. To bzdura. Przecież w klubach klasy Bayernu czy Barcelony potrafi grać jako jedyny napastnik i zdobywać setki bramek. Musimy po prostu zadbać o odpowiedni "serwis". Kluczowa jest kwestia tego, kto i jak gra obok niego - wyjaśnił Michniewicz.
Za mecz z Walią wyróżnił też Wojciecha Szczęsnego.
Cieszę się, że Wojtek w kluczowych momentach nam bardzo pomaga. Tak było w barażowym meczu ze Szwecją, tak było także w Cardiff. Nieprzypadkowo występuje w takim klubie jak Juventus. To bramkarz ze światowej czołówki. Miał swoje problemy, wiele osób podpowiadało, żeby dokonać zmiany w naszej bramce, lecz nie ulegliśmy tej presji. To, że czasami opuści się kilka spotkań w klubie, w jego przypadku nie oznacza, że przestaje on potrafić bronić. Wojtek zawsze jest bardzo skoncentrowany, ale zawsze daje też dużo zespołowi w kwestii atmosfery - powiedział Michniewicz.
Przed kamerami TVP wywiadu udzielił też kapitan reprezentacji Robert Lewandowski. Cel minimum został zrealizowany. Chcieliśmy się utrzymać w najwyższej dywizji Ligi Narodów i to osiągnęliśmy. Dzisiaj zagraliśmy prościej, ale bardziej efektywnie. Widzę jednak, że w ofensywie nasz potencjał nie jest jeszcze wykorzystywany, że mamy trochę jeszcze problemy ze stworzeniem bardziej klarownych sytuacji, żeby większością zawodników przejść na stronę rywala. Bo z utrzymywaniem się przy piłce wyglądało to naprawdę bardzo dobrze, tylko czasami brakuje tej kropki nad i w postaci przyspieszenia podania, zagrania w pole karne, oddania strzału. Myślę, że założenia taktyczne naprawdę dobrze zrealizowaliśmy, zespół walijski poza poprzeczką w końcówce nie mógł stworzyć sobie sytuacji - stwierdził.
Strzelec bramki Karol Świderski dodał, że to cenne zwycięstwo. Wiele się zmieniło przez trzy dni od ostatniego meczu. Fajnie to wyglądało, było widać zaangażowanie. Na pewno to zwycięstwo cieszy. Cieszę się, że mogę spędzać minuty na boisku obok Roberta Lewandowskiego, bo to coś wyjątkowego dla mnie. Przyjeżdżając ze Stanów Zjednoczonych i grając w niższej lidze niż on, to fajnie jest biegać obok niego. Cieszę się, że wykorzystałem jego podanie i udało mi się zdobyć bramkę. Kilka spotkań w kadrze rozegrałem na takiej pozycji koło Roberta i dobrze się czuję w tym ustawieniu. Nie jest to dla mnie nic nowego. Wiadomo jak się gra z drużynami z wysp. Trzeba było dużo zdrowia zostawić na boisku.
Jednym z najlepszych zawodników był bramkarz Wojciech Szczęsny, który zachował czyste konto. Mam wrażenie, że dobrze czujemy, gdy trzeba dowieźć wynik do końca. Gramy z charakterem, z ambicją, bez próbowania gry niesamowitej piłki. Nie podoba mi się dywagowanie na temat trójki obrońców. Można wyjść siedmioma obrońcami, ale chodzi o to, jak każdy wykonuje swoje zadanie. Każdy w tym meczu był rewelacyjny, to jest najważniejsze. Ten mecz dał nam sporo optymizmu, bo potrzeba nam było zwycięstwa w takim spotkaniu, gdzie pokazaliśmy charakter. Nie jechałoby nam się dobrze na przygotowania do mundialu po trzech porażkach. To na pewno dodało nam pewności siebie - dodał.