Polska wygrała z Walią 1:0 golem zdobytym w 58. minucie meczu piłkarskiej Ligi Narodów, który odbywa się w Cardiff. Bramkę zdobył Karol Świderski.
Mecz w Cardiff miał konkretną stawkę. Drużyna trenera Czesława Michniewicza nie mogła przegrać, by pozostać w elicie Ligi Narodów. Polacy, którzy zagrali lepiej i przede wszystkim z większą determinacją niż w czwartek w Warszawie z Holandią (0:2), wykonali plan z nawiązką.
W 58. minucie jedynego gola zdobył Świderski, który po świetnym odegraniu piłki przez Roberta Lewandowskiego w sytuacji sam na sam posłał piłkę do siatki między nogami bramkarza gospodarzy. To jego ósme trafienie w 17. występie w narodowych barwach. Takiej skuteczności na początku reprezentacyjnej kariery mógłby mu pozazdrościć nawet obecny kapitan kadry.
Napastnik amerykańskiego Charlotte FC w czerwcu zdobył też bramką na wagę zwycięstwa (2:1) w pierwszej potyczce z Wyspiarzami.
Na wysokie noty w polskiej drużynie zasłużyli też m.in. bramkarz Wojciech Szczęsny, który zaliczył 66. występ w kadrze, co czyni go rekordzistą na tej pozycji, oraz cały blok defensywny z Jakubem Kiwiorem na czele.
Wygrana pozwoliła biało-czerwonym nie tylko utrzymać się w najwyższej dywizji LN, ale i zapewnić sobie rozstawienie w pierwszym koszyku w losowaniu eliminacji mistrzostw Europy 2024, które odbędzie się 9 października we Frankfurcie nad Menem.
Z "polskiej" grupy do przyszłorocznego turnieju finałowego LN awansowała Holandia. Piłkarze prowadzeni przez trenera Louisa van Gaala w ostatnim spotkaniu pokonali w "derbowym" starciu Belgów 1:0 i zakończyli rywalizację z imponującym dorobkiem 16 punktów, a jedyne dwa punkty stracili remisując w czerwcu w Rotterdamie z Polską (2:2).
"Pomarańczowi" grali już w Final Four w 2019 roku, przegrywając w decydującym meczu z Portugalią 0:1.
Po raz pierwszy w czołowej czwórce LN znalazła się Chorwacja. Awans przypieczętowała pokonując w niedzielę w Wiedniu 3:1 Austrię, która spadła do niższej dywizji. Jedynym zadowolonym z obozu gospodarzy może być Marko Arnautovic, który po raz 104. zagrał w reprezentacji i został samodzielnym rekordzistą w liczbie występów.
Chorwaccy wicemistrzowie świata wygrali korespondencyjny pojedynek z Duńczykami, mimo że ci zwyciężyli w Kopenhadze Francuzów 2:0. "Trójkolorowi" mają za sobą całkiem nieudany występ w LN - wygrali tylko jeden z sześciu meczów, doznali trzech porażek i choć bronili trofeum, to do końca musieli drżeć o utrzymanie w elicie. Za dwa miesiące zespół trenera Dideira Deschampsa będzie w Katarze walczył w obronie tytułu mistrza globu.
Wiadomo już, że w kolejnej edycji LN wśród 16 najlepszych ekip znajdą się Bośnia i Hercegowina oraz Izrael, które już zapewniły sobie awans.
W niższych dywizjach z dobrej strony pokazali się piłkarze z polskiej ligi. Vladislavs Gutkovskis z Rakowa Częstochowa uzyskał gola dla Łotwy, której wyjazdowy remis z Andorą zapewnił awans na trzeci szczebel rozgrywek. Występująca już na nim reprezentacja Słowacji zremisowała z Białorusią 1:1, a bramkę dla gospodarzy pięć minut po wejściu na boisko w drugiej połowie zdobył zawodnik Warty Poznań Adam Zrelak.