"Nasi rywale pokazali, że potrafią się bronić, a my musimy znaleźć klucz do rozmontowania ich obrony i zdobycia bramki. Do meczu z Mołdawią podchodzimy z dużymi nadziejami" - przyznał selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Waldemar Fornalik na dzień przed drugim meczem swoich podopiecznych w eliminacjach MŚ 2014.
Fornalik nie ukrywał na poniedziałkowej konferencji prasowej, że bardzo zależy mu na wywalczeniu trzech punktów. Tonujemy trochę nastroje mówiące o liczbie strzelonych rywalom goli, bo Mołdawianie pokazali już, że potrafią się bronić. Każde zwycięstwo nas zadowoli - mówił.
Pytany o ewentualne zmiany w składzie, odpowiedział, że ważne dla wyboru pierwszej jedenastki będą ocena ostatniego spotkania z Czarnogórą i charakterystyki zawodników. Patrzymy jednak także na to, z jakim przeciwnikiem gramy. Trudno dokonać selekcji w ciągu 2-3 dni, w trakcie których nie stosujemy wielkich obciążeń na treningach. Nie wykluczam, że wyjdziemy dwoma napastnikami, ale nie chcę składać jakichkolwiek deklaracji. Anglicy w wygranym 5:0 meczu z Mołdawią też musieli się momentami bronić i musimy się do tego przygotować - tłumaczył.
Fornalik podkreślił, że w spotkaniu z Mołdawią chciałby zobaczyć drużynę tak mocno zaangażowaną w grę jak w trakcie meczu z Czarnogórą. To jest fundament do dalszych działań. Zawodnicy zdają sobie z tego sprawę. Sami przekonali się, że grając ambitnie można dużo zrobić z każdym przeciwnikiem. Nie chciałbym, abyśmy popełnili jakiś głupi błąd i stracili bramkę, bo taka sytuacja mogłaby skomplikować nam mecz - stwierdził.
W trakcie spotkania z dziennikarzami selekcjoner odniósł się także do sytuacji z meczu z Czarnogórą, kiedy Ludovic Obraniak otrzymał czerwoną kartkę za odepchnięcie rywala. W efekcie w sobotę opuścił zgrupowanie. To delikatny temat i trudno go dzisiaj rozstrzygnąć. Wrócimy do niego po meczu z Mołdawią. Zachowanie Obraniaka było naganne i nie można być z niego zadowolonym, bo kto wie, czy grając w przewadze nie wygralibyśmy piątkowego meczu - podkreślił Fornalik.
Na mecz z Mołdwią sprzedano do tej pory około 15 tys. biletów, a wrocławski stadion może pomieścić około 42 tys. osób. Fornalik przyznał na konferencji, że liczy na większą frekwencję i wsparcie ze strony kibiców. Robimy wszystko, by zachęcić ludzi do przyjścia na mecz. Spotkanie w Podgoricy było dobrą reklamą piłki. Na boisku działo się tyle, ile czasem nie zdarza się w kilku spotkaniach. Jeśli potwierdzimy dobrą dyspozycję w meczu z Mołdawią, to przekonamy większą liczbę kibiców, że warto być z reprezentacją - dodał.
Piłkarskie reprezentacje Polski i Mołdawii przeprowadziły w poniedziałek ostatnie przedmeczowe treningi. Jako pierwsi na murawie wrocławskiego Stadionu Miejskiego pojawili się podopieczni trenera Iona Carasa. W czasie zajęć zawodnicy biegali wokół boiska, rozciągali się i ćwiczyli z piłkami. Osobno trenowali jedynie bramkarze.
Polacy swój trening rozpoczęli około 20:15, wzięli w nim udział wszyscy zawodnicy. Zajęcia rozpoczęły się od krótkiej rozgrzewki, później biało-czerwoni ćwiczyli z piłkami. Robert Lewandowski przez kilkanaście minut demonstrował chłopcom podającym piłki sztuczki techniczne.
Przed południem nasi kadrowicze mieli czas wolny i zwiedzali m.in. Panoramę Racławicką. Drużyna przyjechała do nas około godziny 11. Zawodnicy i trenerzy wpisali się księgi pamiątkowej, rozdawali także autografy i robili sobie zdjęcia z turystami, którzy również w tym czasie odwiedzali Panoramę - relacjonowała rzeczniczka prasowa Muzeum Narodowego we Wrocławiu Anna Kowalów.
Wtorkowe spotkanie Polska - Mołdawia w eliminacjach MŚ 2014 będzie czwartym meczem obu drużyn w historii. Bilans jest korzystny dla biało-czerwonych, którzy wygrali trzy dotychczasowe potyczki. Na nowym wrocławskim stadionie Polacy jednak do tej pory nie odnieśli zwycięstwa. W listopadzie 2011 roku przegrali tam z Włochami 0:2, a w czasie Euro 2012 ulegli reprezentacji Czech 0:1.