"Duma Katalonii" gra dziś na wyjeździe z Valencją w półfinale krajowego pucharu. Po ostatniej ligowej wpadce z Villarealem Barcelona traci do Realu Madryt już 7 punktów i szanse na obronę tytułu ma coraz mniejsze. Nic dziwnego, że zdobycie Pucharu Króla stanie się drużyny Pepa Guardioli coraz ważniejsze.
Na razie jednak nikt o tym oficjalnie nie wspomina. Co więcej wydaje się, że w Katalonii więcej czasu poświęca się stratom do Realu i sposobom na ich odrobienie niż Pucharowi Króla. Piłkarze Barcelony nadal mają walczyć o mistrzostwo, a Copa del Rey zdobyć przy okazji. Chcę żeby ludzie wiedzieli, że zrobimy wszystko by wygrać te trzy tytuły - przyznał wczoraj Guardiola na konferencji prasowej. Barca musi pozostać w grze, to jest najważniejsze. Ludzie nie mogą pytać, które rozgrywki są dla nas najważniejsze. My po prostu chcemy wygrywać mecze. To jest nasz obowiązek - dodał Pep.
Przed wyjazdowym spotkaniem z Valencją Guardiola ma jednak sporo problemów. Kontuzje leczą David Silva, Anders Iniesta, Pedro czy Ibrahim Affelay. Z kolei Seydou Keita gra z reprezentacją Mali w Pucharze Narodów Afryki. Statystycy podkreślają, że w ostatnich latach w meczach pucharowych Barcelona sobie z Valencją nie radzi. Od 1998 roku Barcelona przegrywała z "Nietoperzami" w Copa del Rey, Lidze Mistrzów czy Superpucharze Hiszpanii. Z drugiej strony Valencja nie potrafiła jeszcze ograć Barcelony prowadzonej przez Pepa Guardiolę. Trzy mecze zakończyły się remisami a cztery zwyciestwami "Dumy Katalonii".
Blisko awansu do finału rozgrywek jest już Athletic Bilbao, który pokonał w pierwszym meczu na wyjeździe trzecioligowy Mirandes 2:1. Obie bramki dla drużyny gości zdobył Fernando Llorente. Dla gospodarzy trafił w ostatniej minucie