Austriacy prowadzą po pierwszym dniu finału Drużynowych Mistrzostw Świata w ice speedwayu, które odbywają się w Sanoku. Wyprzedzają zdecydowanych faworytów tych zawodów - reprezentację Rosji. Trzecie miejsce zajmują Czesi, a tuż za nimi znajdują się na razie Polacy.
Drużyna z Austrii przyjechała do Sanoka w składzie Harald Simon, Franz Zorn i Martin Leitner. Najwięcej, bo aż 15 punktów zdobył pierwszy z nich. O dwa punkty mniej dołożył Zorn, a z 13 punktami zakończył dzień także Czech Jan Klatovsky.
Austriacy wyprzedzają Rosjan o trzy punkty. W drużynie faworytów brylowali Danił Iwanow (12 punktów) i Dmitrij Kołtakow (11 punktów). Przewaga obu drużyn nad resztą stawki jest już natomiast ogromna.
Czesi, głównie dzięki jeździe Jana Klatovskiego, uzbierali 16 oczek. O punkt mniej mają natomiast Niemcy (Gunther Bauer, Max Niedermaier i Stefan Pletschacher) oraz Polacy. W naszym zespole nie zawiódł Grzegorz Knapp (12 punktów). Paweł Strugała dołożył jeden, a Mirosław Daniszewski dwa.
Nasi zawodnicy nie byli po zakończeniu wyścigów zadowoleni ze swojej jazdy. Miałem pecha. Po prostu silnik mi się rozsypał. Zmieniliśmy go, ale zawsze coś się knoci - powiedział reporterowi RMF FM Maciejowi Jermakowowi Grzegorz Knapp. Na szczęście mamy drugi silnik. Szkoda dwóch biegów, że nie mogłem jechać, ale taki jest sport. Trzeba te punkty dowozić, żeby nie zająć ostatniego miejsca. Jesteśmy u siebie i chcemy się pokazać kibicom z dobrej strony - dodał.
Swojego kolegę z zespołu chwalili jego partnerzy. Grzegorz radzi sobie świetnie. On ściga się z tymi zawodnikami w Grand Prix, więc mniej więcej prezentuje ten poziom. Mój poziom jest jednak inny - skomentował z kolei Mirosław Daniszewski. Jeżeli więcej punktów ze Strugałą nie dorzucimy, to wynik będzie mniej więcej taki, jak jest obecnie - podsumował.
Za Polakami znajdują się w klasyfikacji Szwedzi (14 punktów) oraz Finowie (11 punktów).
Zwycięzców poznamy po drugim dniu zawodów. Żużlowcy rozpoczną w sobotę rywalizację o godz. 15.
(MRod)