"Przeszkodziły nam ekstremalne warunki pogodowe" - tak podczas konferencji prasowej Artur Hajzer, lider tegorocznej wyprawy na Lhtose, komentował niedaną próbę zdobycia czwartej góry Ziemi. Mimo kilku ataków szczytowych Polakom nie udało się zdobyć wierzchołka. Ekspedycja odbywająca się w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy trwała od 9 września do 22 października.

Najbardziej newralgiczne momenty wyprawy to samodzielne poręczowanie zachodniej ściany Lhotse, pełne dramaturgii próby Andrzeja Bargiela pobicia rekordu szybkości wejścia na Lhotse i decydujący atak szczytowy, gdy w trakcie wycofywania się już do bazy zginął jeden z wspomagających wyprawę Szerpów - podsumował na konferencji prasowej Hajzer.

Andrzej Bargiel chciał pobić rekord Carlosa Carsolio

Podczas wyprawy planowano, że jeden z jej uczestników - Andrzej Bargiel wejdzie z bazy położonej na wysokości 5300 m na szczyt w 16-20 godzin. Rekord należy do Meksykanina Carlosa Carsolio i wynosi 23 godziny i 50 minut. Lubiący ekstremalne wyzwania zakopiańczyk, trzykrotny mistrz Polski w narciarstwie wysokogórskim i trzeci zawodnik Pucharu Świata w 2009 roku, jednak zrezygnował. Próbowałem dwukrotnie, w odstępie kilku dni. Strasznie wiało, tak, że nie dało się swobodnie iść. Zmieniłem nawet zakładany czas wejścia, ale uznałem, że upieranie się w zamiarze nie będzie bezpieczne - relacjonował Bargiel.
 

Szerpa zginął podczas wyprawy

Najważniejszym momentem ekspedycji był decydujący atak szczytowy z obozu czwartego (7850 m), do którego wyszło troje uczestników wyprawy - Bielecka, Małek i Hajzer w towarzystwie Rosjanina Aleksieja Bołotowa i dwójki Szerpów. Po niespełna dwóch godzinach wspinaczki zawrócił Małek, a niebawem - z powodu zimna i porywistego wiatru - Bielecka i Bołotow.

Obiecałam mamie, że wrócę do domu z palcami. Zawróciłam z Aleksiejem w momencie, gdy pięć razy straciłam czucie w palcach - powiedziała himalaistka z Wrocławia. W kierunku wierzchołka w szalejącym wietrze i mrozie szli Hajzer oraz dwaj Szerpowie. Nie dotarli do szczytu. Kierownik zarządził odwrót, gdy 24-letni Tenzing Szerpa zaczął mieć wyraźne problemy z operowaniem palcami.

Temba Szerpa schodził jako ostatni, 50-100 metrów za nami. Staraliśmy się iść szybko ze względu na odmrożenia Tenzinga. Kontakt wzrokowy był utrzymany. Temba to bardzo doświadczony, 39-letni himalaista, który wcześniej dwukrotnie otwierał drogę na Lhotse i dla nas był wręcz autorytetem. Z przyczyn niewyjaśnionych ześlizgnął się zachodnią ścianą do jej podstawy, ponosząc śmierć na miejscu. Możemy tylko snuć domysły, czy jego stan zdrowotny na wysokości 8000 m się nie pogorszył. Nie wiem, czy wypadek nie był wynikiem zawału bądź udaru - analizował Hajzer.

Na szczycie Lhotse stanęło dotychczas 17 Polaków, w tym trzy kobiety: Anna Czerwińska w 2001 roku oraz w maju tego roku Anna Lichota i Kinga Baranowska. Pierwszego wejścia zimowego dokonał Krzysztof Wielicki w 1988 roku. Wierzchołek zdobyło w sumie ok. 440 osób, w tym 140 bez użycia aparatury tlenowej. W latach 1956-1996 na górę wspięło się zaledwie 83 alpinistów. Pierwszymi byli 18 maja 1956 roku Szwajcarzy Fritz Luchsinger (zaginął na ośmiotysięczniku Sziszapangma w 1983 roku) i Ernst Reiss (zmarł 3 sierpnia 2010 roku).