Krzysztof Piątek w sobotę nie strzelił gola dla AC Milan - w drugim meczu z rzędu - ale wespół z Matteo Musacchio zapewnił drużynie cenne zwycięstwo 1-0 (1-0) nad US Sassuolo. Polak odegrał kluczową rolę w meczu, po faulu na nim z boiska wyleciał bramkarz gości. Zespół z Mediolanu awansował na trzecie miejsce w tabeli Serie A, przed sobą ma tylko SSC Napoli i Juventus Turyn.
Polski napastnik strzelił siedem goli w pierwszych siedmiu meczach w barwach Milanu i w sobotę polował na kolejne. Po dośrodkowaniu Ricardo Rodrigueza Piątek główkował w 5. minucie, ale nie oddał groźnego strzału. Obie drużyny nie miały na początku spotkania klarownych sytuacji, a walka skoncentrowała się w środku pola.
W 13. minucie walka na murawie ustąpiła miejsca chwili zadumy, piłkarze i kibice na San Siro brawami uczcili pamięć Davide Astoriego, byłego reprezentanta Włoch, którego pierwsza rocznica śmierci wypada w poniedziałek.
Na murawie zrobiło się ciekawie w 21. minucie, gdy po wrzutce w pole karne Milanu i strzale Filipa Djuricicia refleksem wykazał się Gianluigi Donnarumma. Chwilę później Piątek i Suso ładnie rozegrali piłkę w polu karnym, ten drugi wrzucił ją do Lucasa Paquety, który nie był jednak w stanie wykończyć akcji dobrym strzałem.
Ekipa Sassuolo twardo i mądrze się broniła, w 30. minucie Gianmarco Ferrari faulował naszego snajpera i Milan zyskał rzut wolny. Rossoneri byli coraz bliżej objęcia prowadzenia, aż w 35. minucie po rzucie rożnym i wrzutce Hakana Calhanoglu piłkę do siatki gości wepchnął Matteo Musacchio. Argentyńczyk wpisał się na listę strzelców uprzedzając w walce o piłkę... Krzysztofa Piątka, który niechybnie wpakował by piłkę do siatki przeciwnika.
W odpowiedzi rywale, a konkretnie Jeremie Boga, opieczętował słupek bramki Milanu. Po chwili Iworyjczyk urwał się defensywie gospodarzy, pokonał Donnarummę, ale sędzia przy pomocy VAR anulował trafienie, bo strzelec był na pozycji spalonej.
Po zmianie stron do zdecydowanych ataków ruszyli goście z Sassuolo, a Donnarumma miał ręce pełne roboty. Najpierw złapał piłkę po strzale Domenico Berardiego, po chwili Filip Djuricić stanął oko w oko z golkiperem Milanu, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną Serba. Milan nie był w stanie skutecznie skontrować, a gra zdecydowanie się zaostrzyła.
W 64. minucie Polak wystąpił w roli głównej, a wszystko po koszmarnym błędzie Andrei Consigliego, bramkarza Sassuolo. Piątek dostał podanie z głębi pola, wyszedł sam na sam z rywalem, który interweniował poza polem karnym i którego... przeskoczyła piłka. Gdy Piątek mijał Włocha, ten dotknął go ręką - chcąc zatrzymać szarżującego snajpera - i nasz reprezentant runął na murawę. Sędzia długo sprawdzał sytuację przy użyciu VAR, ale swoją decyzję utrzymał. Golkiper Sassuolo wyleciał z boiska z czerwoną kartką, a Milan zyskał rzut wolny i przewagę liczebną na murawie.
Obraz gry uległ zmianie, to Milan zaczął atakować i w 75. minucie mogło być 2-0. Piątek znakomicie podał w pole karne do Francka Kessie, a ten znalazł się sam na sam z bramkarzem rywali i strzelił wprost w niego.
Krzysztof Piątek napracował się w sobotę, nie strzelił gola - w drugim meczu z rzędu w barwach Milanu - i w 85. minucie został zmieniony przez Patricka Cutrone. Do końca spotkania gospodarze kontrolowali grę, udanie bronili się przed atakami gości i wzięli komplet punktów. Trzy "oczka" oznaczają, że Rossoneri awansowali na trzecie miejsce w tabeli Serie A, do tego kosztem lokalnego rywala, Interu Mediolan. US Sassuolo pozostało na jedenastej pozycji w ligowej stawce.
We wcześniejszym sobotnim meczu 26. kolejki Serie A Empoli FC zremisowało na swoim terenie 3-3 z FC Parma, a 90 minut w ekipie gospodarzy rozegrał Bartłomiej Drągowski. Piłkarze Empoli przegrywali do przerwy 1-2, a później 2-3, ale w doliczonym czasie gry Silvestre uratował Azzurrim remis wykorzystując zamieszanie w polu karnym przeciwnika.