Do końca tygodnia mają skończyć się prace refulacyjne na plaży w Gdyni - Orłowie. Chodzi o odcinek po prawej stronie od molo. To kolejne poszerzanie tej plaży - po poprzednim nie ma śladu, bo kilka miesięcy temu piasek całkowicie zabrał tam sztorm. Efekty nowych prac dziwią niektórych odwiedzających plażę.
Prace związane z poszerzeniem plaży trwały w Orłowie od początku czerwca. Urząd Morski specjalnie zmienił harmonogram prac, by móc je przeprowadzić w tym roku i jeszcze przed wakacjami. Ostatnia refulacja - czyli zasilanie plaży w piasek transportowanym z dna morza - w Orłowie została wykonana w 2020 roku. Wtedy szczuplejącą przez lata, wąską jak na trójmiejskie warunki, plażę znacznie powiększono. Na półkilometrowym odcinku, na południe od molo, plaża zyskała nawet kilkadziesiąt metrów szerokości. Niestety jeszcze w 2020 roku sztorm zniwelował efekty poszerzania, kolejny sztorm, z początku 2022 roku całkowicie zabrał orłowską plażę.
W Orłowie dobiega końca pierwszy etap prac wartych blisko 4,5 mln złotych prac. Urząd Morski prowadził je w pierwszej kolejności w pobliżu sceny letniej Teatru Miejskiego, która od lat funkcjonuje w Orłowie. Bez poszerzenia plaży nie byłoby możliwe uruchomienie sceny. W dalszej części prac refulacyjne zmierzały w kierunku orłowskiego molo i tuż przy nim wykonywana była ostatnia część prac. Efekty już podziwiają chociażby turyści w Orłowie. Niektórzy z nich mocno zaskoczeni.
Imponuje mi rozmiar tej plaży, ale piasek nie. Taki nieplażowy. Nawet taki lekko betonowy. Mam wrażenie niedokończenia tych prac. Wyobrażam sobie, że tu będzie jeszcze jedna warstwa, takiego żółciutkiego, słonecznego piasku - mówi turystyka spotkania na plaży.
To chyba z jakiejś budowy przywieźli, a nie z morza - stwierdza kolejna osoba.
Lepszy rydz, niż nic. Może nie spełnia wszystkich wymagań. Ale taka plaża jest na pewno lepsza, od tego jak nie było tu nic po sztormie. Jeśli ktoś nawet nie chce tu plażować, to przynajmniej jest po czym spacerować - mówi z kolei mieszkaniec Gdyni.
Wrażenie estetyczne są żadne. Specjalnie usiadłam na ławce tak, by tam nawet nie patrzeć. Zdruzgotana ta plaża jest. Jest środek sezonu. A to jest nieprzygotowane w ogóle do tego, aby turyści korzystali z tego - mówi kolejna turystyka.
No nie wygląda zachęcająco ze względu na ten kolor, ale ja nie wiem, czy to jest tak, że to już tak docelowo będzie? - pyta kobieta spotkana w Orłowie przez naszego reportera.
Urząd Morski uspakaja, że na docelowy kolor piasku trzeb jeszcze poczekać. Trudno przewidzieć, jak długo.
Taka jest specyfika refulacji. To jest stan tymczasowy przejściowy. Piasek musi się utlenić. To jest urobek pobierany z dna morskiego, pompowany razem z wodą, która musi się odparować, wszystkie części organiczne też muszą się utlenić. Wygląd tego piasku będzie inny, on na pewno się utleni i zmieni kolor. Tu potrzebujemy trochę czasu. Zależy od warunków pogodowych. Może to trwać od kilku do kilkunastu dni - mówi Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdańsku i dodaje, że każdy piasek, który jest wbudowywany w brzeg morski jest wcześniej przebadany pod katem bezpieczeństwa i ludzi i przyrody.
Piasek, który trafił na plażę w Orłowie, to urobek wydobyty z terenu portu w Gdańsku przy okazji prowadzonych tam inwestycji związanych z modernizacją układu falochronów i pogłębianiem toru wodnego. To nie koniec refulacji prowadzonej w Orłowie. Prace będą kontynuowane od końcówki sierpnia tego roku. Do tej pory wykonawca wbudował w plażę około 100 metrów sześciennych piasku, docelowo będzie ich około 250 tysięcy.
Refulacja to prace polegające między innymi na poszerzaniu plaży, a ich celem jest zabezpieczenie brzegu morskiego. Wydobywany z dna morza piasek transportowany jest na brzeg, tam wyrzucany i odpowiednio rozprowadzany wzdłuż linii brzegowej.