52-latek, który został zatrzymany w sprawie zaginięcia kobiety i jej córki z Częstochowy, przyznał się do zabójstwa – dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Poszukiwania kobiet trwały od soboty.
52-latek został przesłuchany w prokuraturze. Jak powiedział nam Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie mężczyzna nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień.
Z naszych informacji wynika, że mężczyzna tuż po zatrzymaniu miał przyznać się do zbrodni. Ma zarzut zabójstwa powiązany z bezprawnym pozbawieniem wolności 45-latki i jej córki.
Wiadomo też, że ofiary znały 52-latka. Obie są wciąż poszukiwane. Ciał na razie nie znaleziono. Wniosek o areszt dla podejrzanego ma dziś zostać rozpatrzony przez sąd.
O zaginięciu kobiety i jej córki policję zawiadomiła w sobotę matka 45-latki. Kobiety razem z psem rasy shih tzu opuściły blok przy ul. Bienia w czwartek.
Ze wstępnych ustaleń wynikało też, że ostatni kontakt telefoniczny miała (matka 45-latki - przyp. red.) z córką 9 lutego, a z wnuczką 10 lutego. Wiadomo też, że tego dnia 45-letnia zaginiona widziana była na ogródkach działkowych przy ulicy Żyznej - powiedziała Sabina Chyra Giereś, rzeczniczka policji w Częstochowie.
W poniedziałek policja udostępniła także zdjęcia i rysopisy zaginionych oraz fotografię samochodu należącego do 45-latki. W dniu zaginięcia poszukiwanych ktoś jechał fordem kobiety. Auto należące do 45-latki nie zginęło - pozostało zaparkowane przed blokiem, który opuściły obie poszukiwane.