Policyjny dron był pomocny w ustaleniu sprawców podpalenia traw w gminie Opatów w Śląskiem. Ogień podłożyło czterech nastolatków. Dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy pożar udało się ugasić zanim dotarł do upraw zbóż.
Policjanci podczas patrolu zauważyli dym wśród suchych traw. Kiedy skierowali drona bliżej, zobaczyli czterech chłopców podkładających ogień. Na miejsce pojechali strażacy, a dzielnicowy wsiadł do radiowozu i ruszył w stronę chłopców, którzy zaczęli uciekać na rowerach. Będąc w stałym kontakcie z drugim policjantem, który wciąż obserwował sytuację z powietrza, wiedział, gdzie ukryli się chłopcy.
Zaskoczeni nastolatkowie przyznali się do podłożenia ognia. Tłumaczyli, że chcieli tylko rozpalić ognisko. Kiedy zobaczyli dron, wystraszyli się, że ktoś ich obserwuje i spanikowani odjechali - podaje Komenda Powiatowa Policji w Kłobucku.
Nastolatkowie nie przewidzieli, że susza i wiatr doprowadzą do szybkiego rozprzestrzenienia się ognia. Ich nieodpowiedzialne zachowanie oceni sąd rodzinny.
Wypalanie traw jest zabronione. Może spowodować trudny do ugaszenia pożar zagrażający życiu zwierząt i ludzi. Powoduje też straty w środowisku naturalnym, a ziemia na wypalonym terenie staje się jałowa. Za wypalanie traw grozi areszt albo grzywna, nawet do 5000 złotych.
Policjanci przypominają, że w przypadku, gdy ogień niebezpiecznie rozprzestrzeni się i zagrozi zdrowiu lub życiu ludzi, albo budynkom, konsekwencje prawne mogą być znacznie poważniejsze.