Na szlakach kolejowych montowali fotopułapki, przez co śledzili ruch pociągów, potem włamywali się do przewożonych kontenerów i kradli interesujące ich wartościowe rzeczy, a na koniec spieniężali je przy pomocy paserów i dzielili się zyskami. Taki był sposób działania gangu, który rozbili śląscy policjanci. Tylko podczas ostatnich dwóch skoków członkowie grupy przestępczej skradli towary o wartości ponad miliona złotych.
Na pierwszy trop działalności gangu włamującego się do kontenerów i nowych aut transportowanych koleją policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach wpadli w 2023 r. Od tego czasu zbierali informacje i dowody. Zwieńczeniem tych działań były zatrzymania, do których doszło 22 stycznia. Podczas akcji prowadzonej równocześnie w województwach śląskim i małopolskim w ręce funkcjonariuszy wpadło ośmiu mężczyzn w wieku od 31 do 49 lat, a także 39-letnia kobieta, która usłyszała zarzuty paserstwa.
Sprawcy działali w zorganizowany i zawsze podobny sposób. Obserwowali składy pociągów towarowych, typując te, które, jak wynikało z ich doświadczenia, mogły przewozić interesujące ich wartościowe i łatwe do upłynnienia artykuły.
"W dogodnym momencie wchodzili na wagony przewożące kontenery, a następnie włamywali się do nich. Okradali także przewożone na platformach nowe samochody, z których demontowali ich wyposażenie, jak np. koła czy poduszki powietrzne. Wyjmowane z nich towary wyrzucali na nasypy kolejowe, skąd inni członkowie grupy podejmowali je i przewozili do swoich magazynów" - relacjonowała policja.
Jak wynika z ustaleń śledztwa, członkowie gangu wspomagali się urządzeniami technicznymi - na szlakach kolejowych montowali fotopułapki, dzięki którym przez internet śledzili ruch pociągów. "Grupa przestępcza stosowała wszelkie środki ostrożności, zmieniała sposoby komunikacji telefonicznej w trakcie dokonywanych przestępstw, a także wykorzystywała do rejestracji numerów telefonicznych osoby trzecie, tzw. słupy, bądź fikcyjne dane osobowe, czy też karty czeskich operatorów" - opisywała Izabela Knapik z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Kradziony z pociągów towar sprawcy spieniężali przy pomocy paserów, dzieląc się zyskami. Według śledczych z przestępczego procederu uczynili sobie stałe źródło dochodu. Tylko podczas dwóch ostatnich skoków, do których doszło pod koniec ubiegłego roku, członkowie grupy zrabowali markową odzież i wyposażenie samochodów o wartości przekraczającej milion złotych.
Podczas przeszukań miejsc zamieszkania sprawców i innych pomieszczeń służących im jako magazyny, śledczy odkryli część zrabowanych towarów o wartości blisko 450 tys. zł, a także przedmioty wykorzystywane do popełniania przestępstw. Znaleziona gotówka w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych została natomiast zabezpieczona na poczet przyszłych kar i grzywien.
Po przedstawieniu zarzutów na wniosek prokuratury siedmiu podejrzanych zostało aresztowanych. Najstarszy z podejrzanych oraz 39-letnia kobieta zostali objęci policyjnym dozorem. Przestępstwo udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zagrożone jest karą pobawienia wolności do lat 8, z kolei za kradzieże z włamaniem sprawcom grozi nawet 10 lat więzienia.
Policja i prokuratura zaznaczają, że śledztwo jest rozwojowe i znajduje się na początkowym etapie. Śledczy ustalają kolejne wątki sprawy, które mogą doprowadzić do następnych zatrzymań i uzupełnienia listy zarzutów o inne przestępstwa. "Czynności w toku postępowania będą zmierzały m.in. do ustalenia, czy znaczna ilość rzeczy ujawnionych podczas przeszukania miejsc zamieszkania i samochodów członków grupy również pochodzi z działalności przestępczej grupy" - dodała prok. Izabela Knapik.