Prokuratura wszczęła śledztwo ws. pożaru budynku kamienicy na poznańskich Jeżycach - poinformował prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. W wyniku pożaru zginęło dwóch strażaków. Poszkodowanych zostało 14 osób, w tym 11 strażaków. Sześciu z nich pozostaje w szpitalach.

Prokuratura Rejonowa Poznań Grunwald wszczęła w poniedziałek, 26 sierpnia, śledztwo "w sprawie sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku którego śmierć poniosło dwóch strażaków".

Celem postępowania będzie ustalenie bezpośredniej przyczyny pożaru oraz określenia powstałych szkód.

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę przy ul. Kraszewskiego 12 w Poznaniu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w kamienicy przy ul. Kraszewskiego 12 w Poznaniu doszło do pożaru, a następnie wybuchu. Wezwana została straż pożarna, a mieszkańcy kamienicy ewakuowani. Podczas akcji gaśniczej doszło do wybuchu. Niestety dwóch uczestniczących w niej strażaków zginęło. Obrażenia ciała w wyniku zdarzenia doznało 11 strażaków oraz 3 osoby cywilne - mówi prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Kluczowe w tej sprawie będzie uzyskanie opinii z zakresu pożarnictwa. Aktualnie w pierwszej kolejności przeprowadzone zostaną oględziny kamienicy z udziałem biegłego - dodał prokurator.

Śledczy na razie nie przyjmują żadnych hipotez

W poniedziałek po południu na konferencji prasowej prok. Wawrzyniak podkreślił, że pierwsze czynności śledczy rozpoczęli już w niedzielę.

Zasadnicze czynności rozpoczęły się już wczoraj; prokurator w nich uczestniczył. Byli przesłuchiwani świadkowie, również oględziny zwłok zostały w obecności biegłego medyka sądowego przeprowadzone. Dzisiaj aktualnie odbywa się sekcja zwłok tych dwóch strażaków, którzy zginęli w tym pożarze. Równocześnie na miejscu jest prokurator, który też rozpoczyna pewne czynności związane z oględzinami miejsca zdarzenia - podkreślił.

Prokurator podał, że w tej sprawie został powołany biegły z dziedziny pożarnictwa i jego opinia będzie kluczowa w zakresie ustalenia przyczyny tego pożaru i jego przebiegu, a także źródła ognia.

Wawrzyniak podkreślił, że na ten moment śledczy nie przyjmują żadnych hipotez. Cały czas czekamy na możliwość pracy biegłego i prokuratora, żeby odpowiednie sektory wyznaczyć i przeprowadzić czynności oględzin tego miejsca - powiedział.

Dodał, że to, kiedy biegły i prokurator będą mogli wejść do budynku zależy m.in. od decyzji nadzoru budowlanego; czy taka możliwość wejścia tam w ogóle będzie, i czy będzie możliwe wykonywanie tam na miejscu czynności.

Śledczy przeprowadzili także m.in. oględziny pojazdów, które były zaparkowane w pobliżu miejsca zdarzenia, zabezpieczono nagrania monitoringu oraz odzież strażaków - co może być pomocne do dalszych czynności i badań.

Prokuratura współpracuje także z urzędem miasta w zakresie przyspieszenia decyzji o rozbiórce i umożliwienia przeprowadzenia tych czynności na miejscu, które pozwolą nam wskazać chociażby przypuszczalną przyczynę tego zdarzenia - zaznaczył prokurator.

Pytany, czy śledczy rozważają, albo czy możliwy jest jakiś charakter kryminalny tego zdarzenia powiedział, że "na razie, na tym etapie nie ma takich wykładników, żebyśmy mogli mówić w ogóle o tym, że jest to jakiś czyn o charakterze kryminalnym".

Budynek monitorowany skanerami 3D

Bardzo wstępne oględziny na miejscu prowadzą już policjanci. Dzisiaj po zakończonej akcji specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza zaczyna wstępne oględziny. Ze względu na stan budynku i zagrożenie, jakie mogłoby to powodować, musi się to odbywać z zewnątrz - wyjaśniał nadkom. Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.

Budynek jest cały czas monitorowany specjalnymi skanerami 3D, które wychwytują ewentualne zachwiania stabilności ścian spalonego budynku. Te ściany to jedyne co po nim zostało. Drewniane stropy spaliły się do cna.

Dodatkowo wykonywana jest dokumentacja fotograficzna za pomocą drona.

Grupa dochodzeniowo-śledcza kontynuuje także przesłuchania świadków zdarzenia. Nie pojawiły się do tej pory żadne informacje sugerujące, że w kamienicy mógł być ktoś dodatkowy, o kim nie wiemy - podkreślił Święcichowski.

Zaznaczył, że poznańskim policjantom w skanowaniu budynku pomagają funkcjonariusze Komendy Stołecznej Policji oraz policjanci z Gdańska i Białegostoku.

Ogień błyskawicznie przedostał się na wyższe kondygnacje

Do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego 12 w Poznaniu doszło w nocy z soboty na niedzielę. Czujka dymu zamontowana w jednym z mieszkań zaalarmowała jednego mieszkańców. Pierwsze zastępy PSP przybyły na miejsce po kilku minutach, jeszcze przed północą. 

Akcję strażaków utrudniły jednak eksplozje (najprawdopodobniej dwie), które nastąpiły już w trakcie operacji. Wybuchy spowodowały, że ogień błyskawicznie przedostał się na wyższe kondygnacje, a także objął dach sąsiedniej kamienicy.

Siła uderzenia była tak duża, że odrzuciła strażaków, którzy weszli jako pierwsi, by ugasić pożar. Witryny w sklepach i szyby w wozach strażackich zostały zniszczone.

W trakcie akcji poszkodowanych zostało 11 strażaków, a dwóch było poszukiwanych.

Zginęło dwóch strażaków

Około południa w niedzielę poinformowano, że dwaj poszukiwani strażacy nie żyją. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak przekazał, że zmarli strażacy to ogn. Patryk Michalski i ogn. Łukasz Włodarczyk.

Zakończyła się sekcja zwłok strażaków, jednak biegli nie wskazali bezpośredniej przyczyny śmierci. "Potrzebne są pogłębione badania histopatologiczne" - przekazał rzecznik prasowey prokuratury okręgowej w Poznaniu prokurator Łukasz Wawrzyniak.

W szpitalu pod opieką lekarzy nadal przebywa sześciu strażaków. Dwóch strażaków rannych po wybuchu w Poznaniu trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Ich stan określany jest jako stabilny. Jak dowiedział się reporter RMF FM u rannych stwierdzono oparzenia rąk, dłoni oraz twarzy. Na dziś zaplanowano badania, po których będzie wiadomo, w jakim stopniu ucierpiały ich drogi oddechowe. Obaj ranni leżą na oddziale chirurgii ogólnej. Byli leczeni w komorze hiperbarycznej.

Śledczy szukają odpowiedzi na pytanie co wybuchło w piwnicy kamienicy. Powołany został biegły z dziedziny pożarnictwa i jego opinia będzie kluczowa w znalezieniu przyczyn tragedii.