Kolejnych kilkudziesięciu ochotników podpisało w piątek w Lublinie kontrakty ze swoją armią, wstępując dobrowolnie do Legionu Ukraińskiego. To tworzona w Polsce formacja dla obywateli Ukrainy przebywających poza granicami swojego kraju i chcących wrócić na jego terytorium, aby go bronić.
Mam 18 lat, pochodzę z miasta Mariupola - mówi Daniło, który miał 16 lat, gdy w czerwcu 2022 roku z powodu wojny wyjechał z mamą z Ukrainy.
Ostatnie dwa lata spędził w Danii. Właśnie stamtąd przyjechał do Lublina, żeby podpisać kontrakt z armią swojego kraju, dobrowolnie wstępując do Legionu Ukraińskiego.
Przyjechałem do Polski, bo serce bolało mnie za ojczyzną i nie mogę siedzieć i patrzeć na wszystko z daleka - dodaje.
Daniło jest jednym z kilkudziesięciu ochotników, którzy przyjechali w piątek do Lublina, aby wstąpić do armii.
Dziesięć lat w wojsku byłam, teraz jest mój synek. I zdecydowałam, że też muszę iść, żeby być z nim - mówi 44-letnia Alesia, która w Polsce jest od ośmiu lat.
Z ojczyzny wyjechała długo przed wojną. Teraz postanowiła walczyć o swój kraj.
Bardzo długo myślałam nad tym, no i w końcu zdecydowałam na swoje urodziny, że chcę iść. Mówił syn "mama, nie idź, mama, po co ci to potrzebne" - opowiada kobieta.
Tłumaczy, że do Legionu Ukraińskiego postanowiła wstąpić po to, żeby jej wnuki mogły żyć w wolnym kraju i mówić swoim językiem. Czy się boi? Każdy człowiek się boi - odpowiada.
Legion Ukraiński, do którego rekrutację prowadzi konsulat w Lublinie, to specjalna formacja dla obywateli Ukrainy, którzy wyjechali z kraju i chcą do niego wrócić, by walczyć w jego obronie.
Mamy około 1300 zgłoszeń z całej Europy i z całego świata - mówi konsul Oleh Kuts. Ukraińscy wojskowi podkreślają, że sporą grupę ochotników stanowią młodzi ludzie, którzy wyjechali z rodzicami z Ukrainy, gdy byli jeszcze niepełnoletni, a teraz chcą walczyć o swój kraj.
Jednym z takich ludzi jest Mykoła. Gdy wyjechałem z mamą, miałem niecałe 17 lat, przeżyłem niecałe dwa lata na Litwie - wyjaśnia Ukrainiec, który na Litwie studiował i pracował. Postanowił przerwać naukę. Moja motywacja do Legionu jest taka, żeby przestać się oszukiwać i wybrać godność. Póki co w kontrakcie mam napisane "strzelec-snajper". Jest u mnie chęć zemsty za poległych przyjaciół, jak u każdego normalnego Ukraińca - mówi.
Ochotnicy, którzy podpisali w piątek w Lublinie kontrakty, utworzą drugą grupę Legionu Ukraińskiego.
Pierwsza grupa zakończyła już wyszkolenie i przygotowania na poligonach w Polsce i wyjechała do punktu tymczasowej dyslokacji jednostki na Ukrainie. Tam przechodzi dodatkowe szkolenie - informuje ppłk. Petro Gorkusha z ukraińskich sił zbrojnych.
Dalsze szkolenie ma się odbywać na poligonach NATO albo w Ukrainie, w zależności od wybranych przez żołnierzy specjalności.
Rekruci będą szkoleni przez polskie wojsko, które zapewnia legionowi broń i sprzęt. Po szkoleniu trafią na pole walk. Za służbę dostaną wynagrodzenie od armii Ukrainy, będą też mogli z niej wyjeżdżać na urlopy.
Armia oferuje trzy rodzaje umów, które różnią się czasem trwania.
Pierwszy rodzaj kontraktu do czasu podpisania przez prezydenta demobilizacji. Drugi typ kontraktu to trzyletni. Trzeci jest dla młodzieży w wieku od 18 do 25 lat, która ma prawo podpisać kontrakt na jeden rok - wylicza ppłk. Gorkusha. Wynagrodzenie w każdym typie kontraktu będzie takie samo, ale będzie różnicowane ze względu na wysługę lat, zajmowane stanowisko i stopień wojskowy - dodaje.
Wynagrodzenie miesięczne, w przeliczeniu na złotówki, ma wynosić od 2 tys. zł za czas szkolenia do 18 tys. zł za pobyt na froncie. Żołnierze mają trafić na front najwcześniej za kilka miesięcy.
Kontrakty gwarantują im możliwość rotacyjnego wyjazdu z kraju, by mogli odwiedzać rodziny pozostające na emigracji.