Krytycy sztuki mówią o nim „człowiek, który zaludnia niebo”, „tworzy ekspozycje na podniebiu”. Słynne rzeźby Jerzego "Jotki" Kędziory zawisły przy nowo otwartym Ośrodku Rehabilitacji i Diagnostyki Biometrycznej w Radziszowie. Doskonale kojarzą je m.in. mieszkańcy Krakowa spacerujący Kładką o. Bernatka.
Jerzy Kędziora, od dłuższego czasu angażuje się w arteterapie, czyli wykorzystywanie sztuki w procesie terapeutycznym oraz rehabilitacyjnym dzieci i dorosłych. W tym zakresie współpracuje m.in. ze szpitalami i propagatorami zdrowych enklaw życia.
Artysta słynie również z tego, że wychodzi ze sztuką poza galerie. Tak jest chociażby w przypadku jego ostatnio lansowanego projektu pod nazwą "Szlak Rzeźb Balansujących".
Ekspozycje rzeźb z tej serii można podziwiać w różnych miejscach w Polsce. Od niedawna także w Radziszowie, gdzie otwarto Ośrodek Rehabilitacji i Diagnostyki Biometrycznej, w którym pacjenci w różnym wieku z pomocą fizjoterapeutów i nowoczesnego sprzętu powracają do sprawności.
Wokół budynku na linach zawisły rzeźby postaci linowych "akrobatów": Jest tam m.in. gimnastyczka, która pokazuje, jak można doprowadzić nasze ciało do najwyższej sprawności, linoskoczek, a także mała sportsmenka z szarfą (...) jest to akurat portret mojej wnuczki, która sama przez pewien czas trenowała (...). Przyjrzałem się wtedy ile piękna emanuje z tych dzieci i młodzieży trenujących gimnastykę artystyczną, ze wspaniałych osiągnięć wynikających z dużej pracy nad sobą - wspomina rzeźbiarz w rozmowie z RMF FM.
Ponadto, na ekspozycji "zawieszonej nad ziemią", możemy podziwiać trenerkę delfinów. Jej przejmująca historia stała się inspiracją dla Kędziory. Treserka pracująca na Florydzie, pomimo doznanej kontuzji, była w stanie powrócić do trenowania delfinów, dzięki ciężkiej rehabilitacji.
Dodajmy, że prace Jerzego "Jotki" Kędziory - poza Polską - pojawiały się na prestiżowych imprezach i galeriach m.in. w Miami, Nowym Jorku, Wenecji czy Dubaju.