Zagrożenie atakiem terrorystycznym podczas Zimowej Olimpiady w Soczi jest bardzo realne - oceniają amerykańscy eksperci. Czynnikiem zwiększającym ryzyko jest korupcja w Rosji. Wystarczy, że jeden policjant zostanie przekupiony, by dokonać udanego zamachu.
Soczi jest jak Święty Graal dla islamskich terrorystów i zbrojnych dżihadystów - powiedział dyrektor programu ds. Rosji w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Andrew Kuchins podczas zorganizowanej przed ten ośrodek konferencji na temat rozpoczynających się 7 lutego w Soczi Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Ocenił, że "zagrożenie terroryzmem jest bardzo realne", a atak nie musi nastąpić dokładnie w Soczi, aby zamachowcy odnieśli cel - sterroryzowania uczestników i przerwania igrzysk.
Jeffrey Mankoff, także z CSIS, zauważył, że rosyjskie służby bezpieczeństwa mają "zupełnie inną strukturę niż amerykańskie". Ich głównym celem jest ochrona reżimu, a nie bezpieczeństwo publiczne - powiedział. Ocenił, że czynnikiem zwiększającym ryzyko zamachu jest korupcja w Rosji.
Pod względem operacyjnym służby bezpieczeństwa mogą być doskonałe, ale będą tak skuteczne jak najsłabsze ogniwo - powiedział. Przypomniał, że w 2004 roku czeczeńskie terrorystki-samobójczynie wysadziły samolot, po tym jak przekupiły ochronę na lotnisku, by dostać się na pokład. System może być stworzony, ale wystarczy, że jedna osoba, jeden ochroniarz przyjmie łapówkę w tej czy innej formie i spojrzy w innym kierunku, by udało się przeprowadzić udany zamach - powiedział Mankoff.
Eksperci zwrócili uwagę, że rosyjskie służby nie mają doświadczenia w zabezpieczaniu tak dużego wydarzenia jak igrzyska olimpijskie. Ostatnim o tej skali wydarzeniem były igrzyska w Moskwie w 1980 r. Niepokoił ich fakt, że "Rosja jest tak niechętna", by przyjąć pomoc od Stanów Zjednoczonych, czego źródeł dopatrują się w pogorszeniu relacji między obydwoma krajami.
Większość krajów nie od razu akceptuje pomoc od USA, ale im bliżej igrzysk, tym rośnie tendencja, by przyjmować jej coraz więcej. W tym przypadku nie sądzę, aby to miało miejsce. Wręcz przeciwnie. Rosja nie chce pozwolić na pomoc USA w postaci służb w terenie - powiedział były doradca w Białym Domu ds. zwalczania międzynarodowego terroryzmu w administracji prezydenta George'a Busha, Juan Zarate.
Jego zdaniem każde igrzyska są potencjalnym celem dla terrorystów z racji globalnego wymiaru. Ale w przypadku Soczi "obawy są tym większe i uzasadnione", że różne grupy terrorystyczne dały jasno do zrozumienia, że "mają intencję, by te igrzyska zakłócić i zaszkodzić Rosji, a zwłaszcza Władimirowi Putinowi, który się z tymi igrzyskami tak osobiście zidentyfikował". Niepokój budzą też "przepływy" bojowników do i z Syrii, gdzie po stronie powstańców walczy - jak się ocenia - "około kilkuset" wyszkolonych i indoktrynowanych ideologią dżihadu bojowników z północnego Kaukazu.
Musimy pamiętać, że Rosja otwarcie popiera reżim prezydenta Baszara el Asada, co czyni z niej wroga globalnego ruchu dżihadystów - powiedział Zarate.
Obawy o ataki terrorystyczne przy okazji igrzysk wzrosły po tym jak w niedzielę zamachowcy, związani z ugrupowaniem zbrojnym dżihadystów Ansar al-Sunna, wzięli na siebie odpowiedzialność za grudniowe zamachy bombowe w Wołgogradzie, w których zginęły 34 osoby. Terroryści-samobójcy wysadzili się na dworcu kolejowym i w trolejbusie. To nasz prezent na zimowe igrzyska, dla wszystkich, którzy przyjadą do Soczi - mówią na opublikowanym nagraniu wideo. To odwet za krew muzułmanów, przelaną w Afganistanie, Somalii, Syrii i na całym świecie.
W poniedziałek władze Rosji poszukiwały tzw. "czarnej wdowy", 22-letniej kobiety z długą blizną na twarzy, przeszkolonej na terrorystkę-samobójczynię, która - jak się uważa - jest obecnie w Soczi.
Jak poinformował Biały Dom, prezydenci USA i Rosji rozmawiali wczoraj telefonicznie na temat zapewnienia bezpieczeństwa podczas igrzysk w Soczi. Nie podano jednak, czy uzgodniono jakieś konkrety w sprawie ewentualnej współpracy. Wcześniej media podawały, że siły zbrojne USA zamierzają zaoferować dwa amerykańskie okręty wojenne i samoloty na Morzu Czarnym do ewentualnej pomocy w zapewnieniu bezpieczeństwa, a także amerykańską technologię unieszkodliwiania ładunków wybuchowych umieszczanych przy drogach.
(mal)