Kamil Stoch był jedynym Polakiem, który wziął udział w serii próbnej przed kwalifikacjami do jutrzejszego konkursu na skoczni normalnej podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Falun. Dwukrotny mistrz olimpijski poszedł później na kontrolę sprzętu. Był jednak bardzo tajemniczy i nie chciał zdradzić, o co chodziło. "Po prostu chciałem coś sprawdzić. Powiem tylko, że nie chodziło o kombinezon i że wszystko jest w porządku" - podkreślił.
Z powodu zbyt silnego wiatru Stoch oddał wczoraj tylko dwa skoki treningowe. Po pierwszej próbie sklasyfikowano go na 23., a po drugiej na 31. miejscu. Dzisiaj uzyskał 88 metrów, co dało mu 15. lokatę. Najlepszy był broniący tytułu sprzed dwóch lat Norweg Anders Bardal (94 metry).
Już dzień wcześniej uwagę obserwatorów przykuł nowy kask podwójnego mistrza olimpijskiego z Soczi. Podczas igrzysk w Rosji miał na nim namalowany symbol polskiego lotnictwa - charakterystyczną biało-czerwoną szachownicę. Tym razem zdecydował się na mapę świata z kilkoma współrzędnymi geograficznymi. [PRZECZYTAJ WIĘCEJ!]
Za pomysł i projekt odpowiada moja żona, a za wykonanie Piotr Parczewski, który wcześniej przygotował mi hełm do lotu F-16. Myślę, że wyszło bardzo fajnie. Mnie się podoba i mam nadzieję, że kibicom również. Ze współrzędnych chciałem przede wszystkim, aby znalazło się na nim Falun. Pozostałe wybrał autor - zdradził Stoch. Na kasku znalazły się także długość i szerokość geograficzna m.in. Soczi oraz Val di Fiemme.
Kwalifikacje zaplanowano na godzinę 19. Wezmą w nich udział również Piotr Żyła, Jan Ziobro i Klemens Murańka. Walka o medale ma rozpocząć się jutro o 16:30.
(MRod)