Polskie biathlonistki zajęły dopiero dziewiąte miejsce w sztafecie podczas mistrzostw świata w czeskim Novym Mescie. Zawody wygrały Norweżki. Oprócz nich na podium stanęły jeszcze Ukrainki i Włoszki.
Przebieg rywalizacji od początku do końca był dość zaskakujący. Na pierwszej zmianie znakomicie spisała się Krystyna Pałka. Wicemistrzyni świata w biegu na dochodzenie, co prawda dobierała dwa razy na pierwszym strzelaniu, ale na drugim nie popełniła błędu i jako pierwsza wybiegła na trasę pozostawiając za sobą 24 pozostałe rywalki.
Kroku Pałce dotrzymywała dopingowana przez własną publiczność Czeszka Veronika Vitkova oraz Włoszka Dorothea Wierer. Na drugą zmianę Magdalena Gwizdoń (BLKS Żywiec) wybiegła 0,1 s za reprezentantką gospodarzy.
Nadzieje na dobry występ biało-czerwonych rozwiały się już podczas pierwszej wizyty na strzelnicy. Co prawda Gwizdoń rozpoczęła próbę celności jako pierwsza, ale nie pomogły jej nawet dodatkowe naboje - musiała pobiec karną rundę i spadła na 14. lokatę. W pozycji stojącej zaliczyła trzy doładowania, przez co nie miała szans na poprawienie sytuacji polskiej sztafety. Zmianę kończyła na 11. pozycji z prawie minutową stratą do prowadzących Czeszek. W czołówce w tym czasie utrzymywały się jeszcze Słowaczki oraz Rosjanki i ciągle prawie bezbłędne na strzelnicy Włoszki.
Monika Hojnisz (UKS Lider Katowice) w sumie spudłowała trzy razy, ale biegła wolniej od koleżanek, co w efekcie dało 12. miejsce Polek po jej występie. Niewiele już mogła zrobić na ostatniej zmianie Weronika Nowakowska-Ziemniak (AZS AWF Katowice). Spudłowała dwa razy i wyprowadziła sztafetę na dziewiąte miejsce.